Dziennikarze są zobowiązani do rzetelności przy zbieraniu informacji. Ale czasem zdarzają się sytuacje tak bardzo osobliwe, że nie sposób ich przewidzieć. Jeśli na ich podstawie powstanie dziennikarski materiał, w takiej sytuacji dziennikarz ma tylko jedno wyjście – przeprosić. Jeśli nie idzie w zaparte, tylko przyznaje się do błędu - robi to, co zrobić powinien - pisze Monika Olejnik.

Reklama

Dlatego kompletnie nie rozumiem decyzji Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, które przyznało swą antynagrodę, zastrzeżoną dla osób jawnie sprzeniewierzających się etyce zawodowej, dziennikarzowi, który po prostu został wprowadzony w błąd, a później wielokrotnie za niego przeprosił.

Sądzę, że SDP jako organizacja zrzeszająca bądź co bądź dziennikarzy jest zobowiązane do takiej samej jak oni rzetelności. W tym wypadku nikt ze Stowarzyszenia nie zadał sobie chyba jednak trudu, by zbadać tę sprawę.

Bo gdyby ktoś sobie taki trud zadał, "nagroda" niewątpliwie trafiłaby do kogoś, kto bardziej na nią zasłużył. Sama widzę w polskich mediach kilka poważnych do niej kandydatur.

>>> Dziennikarze: Wycofać niesprawiedliwą "hienę"

Reklama