Od tego czasu minęło już ponad pół wieku, a my wciąż nie możemy się pogodzić i nie pogodzimy się nigdy z tym, że kilkadziesiąt lat temu człowiek powiedział, iż ludzie dzielą się na lepszych i gorszych, na jednych przeznaczonych do życia, a drugich na śmierć.

Reklama

W kwietniu 1943 roku wybuchło powstanie w getcie warszawskim. W czerwcu w częstochowskim. W sierpniu w getcie białostockim oraz w getcie będzińsko-sosnowieckim. Tego samego roku w obozach zagłady Treblinka i Sobibór, a rok później w Auschwitz wybuchły zbrojne bunty więźniów. Wszystkie te krwawo stłumione zrywy świadczą o desperacji i niewyobrażalnej odwadze pognębionych ludzi, o ich poczuciu godności i dumy.

Nam, współczesnym, którzy nie jesteśmy w stanie pojąć ogromu tragedii walczących i ginących, pozostaje tylko pokora. Z widmem Holokaustu musimy zmagać się za pomocą języka i pojęć, które nie zawsze pomagają odpowiedzieć na pytanie, jak stanąć w obliczu absolutnego zła. W języku ludzkim brakuje słów na określenie tych potworności. Często pozostaje nam jedynie milczenie. I pamięć.

Słowa, które nie są w stanie oddać samotności ginących i bólu tych, którym cudem udało się przeżyć, wydają się równie nieporadne, gdy próbujemy wyrazić nasz szacunek i naszą wdzięczność. Osobom, które przetrwały koszmar wojny i Holokaustu zawdzięczamy to, iż prawda o obozach zagłady i gettach dociera do opinii światowej. Nie tylko bowiem przeżyliście Państwo ten straszny czas, ale byliście, jesteście i zawsze będziecie żywym świadectwem historii, o której trzeba mówić następnym pokoleniom.

Reklama

Dziś, jako Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, chylę przed Wami czoło.