BOGUMIŁ ŁOZIŃSKI: Trwa wizyta Benedykta XVI w USA. Czego można się spodziewać po spotkaniu dwóch największych potęg świata: duchowej i materialnej?
BP TADEUSZ PIERONEK: Oczekiwałbym jakiegoś dobra, z którego mogłoby skorzystać wielu ludzi. Ze strony Amerykanów widać wobec papieża życzliwość, otwartość, chęć dialogu. To ważne, bo co prawda Ameryka jest uważana za najbardziej religijny kraj świata, ale jest to bardzo zróżnicowana religijność, często nieakceptująca papieża.

Reklama

Czy Watykan i USA mogą być sojusznikami w rozwiązywaniu globalnych problemów?
Są sprawy zbieżne, ale są też poważne różnice, np. w kwestii metod osiągania pokoju. Przecież Jan Paweł II zdecydowanie wypowiadał się przeciwko wojnie w Iraku, podobne stanowisko zajmuje Benedykt XVI. Obydwaj uważają, że w tej sprawie należy odwołać się do dyplomacji, a wojna nigdy niczego nie rozstrzyga. Po spotkaniu papieża z prezydentem widać, że w tej sprawie nie będzie porozumienia.

W komunikacie po spotkaniu obu przywódców pada stwierdzenie, że walka z terroryzmem "wymaga odpowiednich metod, szanujących osobę ludzką i jej prawa". Czy można je odczytywać jako krytykę metod USA, np. stosowania tortur wobec terrorystów?
Benedykt XVI jest tu konsekwentnym kontynuatorem myśli Jana Pawła II, który apelował, aby w walce z terroryzmem używać innych metod niż stosowanych przez USA. Na pewno nie będzie zgody Stolicy Apostolskiej na łamanie praw człowieka, nawet w słusznej sprawie.

Papież z prezydentem USA znaleźli wspólny język w takich sprawach jak obrona życia czy bioetyka. Czy Ameryka Busha stała się sojusznikiem Stolicy Apostolskiej w sprawach światopoglądowych?
Na pewno jest w tych kwestiach zbieżność poglądów. A to z pewnością przekłada się na praktykę, konkretne decyzje. Poparcie Busha dla stanowiska Kościoła w sprawach światopoglądowych jest bardzo ważne w beznadziejnej walce papieża z cywilizacją śmierci. USA za prezydentury Busha jest w tych sprawach sojusznikiem Kościoła katolickiego.

Reklama

W przemówieniu do episkopatu USA w Waszyngtonie Benedykt XVI stwierdził, że wykorzystywanie seksualne nieletnich przez księży były czynami "wielce zawstydzającymi" i "głęboko niemoralnymi". Czy można te słowa odczytywać jako jednoznaczne potępienie pedofilii?
Oczywiście. To bardzo ważny głos. Dobrze, że te sprawy po raz kolejny zostały przez papieża tak jasno napiętnowane. Musimy mieć świadomość, że pedofilia jest zjawiskiem znanym od początku świata. Jednak trzeba ją zdecydowanie potępić i piętnować, aby zminimalizować jej występowanie.

Benedykt XVI przyznał też, że sprawy pedofilii wśród księży były "bardzo źle załatwiane". Czy te słowa można odczytać jako zdecydowany sygnał dla Amerykanów, że ukrywanie pedofilii księży przez ich przełożonych nie będzie tolerowane przez Kościół?
Oczywiście. Ukrywanie nadużyć jest inną stroną tego samego grzechu. Dobrze, że takie słowa padły w USA, bo tam ten problem był bardzo szeroki. Ale według mnie jest to też bardzo jasny sygnał, jak do tych spraw powinien podchodzić cały świat. Papież nigdy nie mówi tylko do jednego narodu. Cały świat oczekiwał od Benedykta tak jednoznacznego potępienia pedofilii i jasnego stwierdzenia, że nie należy tego grzechu ukrywać.

W czasie lotu do USA Benedykt XVI powiedział, że kto dopuścił się pedofilii, nie może być kapłanem. Czy oznacza to, że grzech pedofilii obok zabójstwa i samobójstwa może zostać wpisany do prawa kanonicznego jako przeszkoda dla uzyskania święceń kapłańskich?
To jest możliwe. Kościół może w ten sposób zareagować na pewną wrażliwość współczesnych ludzi. Trzeba brać pod uwagę to, co dzisiaj bulwersuje człowieka, co powoduje, że szukając w Kościele wartości i napotykając takie zjawiska jak pedofilia, od tych wartości się odwraca.

Reklama

W USA istnieją środowiska, które oczekują od Benedykta XVI, że w czasie tej wizyty zmieni negatywny stosunek wobec aborcji czy związków homoseksualnych. Czy papież spełni ich nadzieje?
Nie spodziewam się jakiejś pozytywnej odpowiedzi na tego typu postulaty. W tych spawach nauczanie Kościoła jest niezmienne. Papież może się do nich odnieść, ale raczej przypominając, że aby być w Kościele, trzeba spełniać wyznaczone przez niego kryteria, a nie je łamać.

[bio] *Bp Tadeusz Pieronek jest przewodniczącym Kościelnej Komisji Konkordatowej, w latach 1993 - 1998 był sekretarzem generalnym Konferencji Episkopatu Polski