W wyborach uzupełniających do Senatu kandydat PiS Zdzisław Pupa zdobył prawie 61 procent głosów. Kandydat koalicji PO-PSL Mariusz Kawa otrzymał 21 procent, a Kazimierz Ziobro z Solidarnej Polski - 11 procent.
Zdaniem Mariusza Błaszczaka, PiS odniósł taki sukces głównie dzięki temu, że przedstawia konkretny program, a Polsce potrzebne są zmiany. Błaszczak podkreślił, że kandydatowi koalicji nie pomógł prezydent Bronisław Komorowski, który w piątek odwiedził Podkarpacie. Nie pomogło mu też nieoficjalne poparcie Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Ruchu Palikota. Zdaniem Mariusza Błaszczaka, wynik Zdzisława Pupy mógł być jeszcze lepszy, gdyby nie konkurencja ze strony Solidarnej Polski.
Błaszczak przyznał, że frekwencja wyborcza - 15,84 procent - była niska. Jego zdaniem, przyczyniły się do tego wypowiedzi rządzących polityków, którzy zniechęcają obywateli do udziału w referendum w Warszawie. Gość Jedynki zaapelował do mieszkańców stolicy o udział w referendum w sprawie odwołania prezydenta miasta.