- Przyjmowanie imigrantów powinno odbywać się dobrowolnie. To rząd polski wie najlepiej, na jakim etapie zaawansowania jest w przygotowaniu ośrodków dla uchodźców, kadr do opieki nad nimi i ile funduszy może przeznaczyć na i przyjęcie - tłumaczyła eurodeputowana PO Barbara Kudrycka.

- Moim zdaniem Komisja Europejska chce przykryć kwotami własny brak wrażliwości czy przewidywalności faktów - wyliczała Kudrycka i przedstawiała liczby: operacja "Mare nostrum", podjęta przez rząd włoski, kosztowała w 2014 roku 140 mln euro i była stosunkowo skuteczna. Unijna operacja "Tryton" to środki w wysokości zalewie 3 mln euro miesięcznie. - Wcześniejsze błędy mają być naprawiane poprzez nagłośnienie problemu kwot - podsumowała.

Unijny plan krytykował Kazimierz Michał Ujazdowski. - Cały plan Komisji Europejskiej był stworzony bez uwzględnienia kontekstu Europy Środkowo-Wschodniej - podkreślił eurodeputowany PiS. Wskazał tu na błędy wielu krajów Europy Zachodniej, które najpierw przez lata tolerowały dyktatury w Afryce Północnej, a potem przykładały rękę do chaosu. Ale przede wszystkim na bliskość Ukrainy, z której już napływają do nas uchodźcy uciekający przed wojną. - Płynął i płynie ogromny strumień pieniędzy na kraje Maghrebu, nieproporcjonalnie duży do środków na europejską politykę wschodnią. Kraje Europy zachodniej i południowej muszą zrozumieć, że mamy zupełnie inne problemy - podkreślał eurodeputowany.

Lidia Geringer de Oedenberg przypomniała zaś, że przed upadkiem afrykańskich dyktatur często europejskie państwa wybrzeża Morza Śródziemnego na własną rękę załatwiały problem ewentualnych uchodźców. - Premier Berlusconi dogadywał się z ówczesnymi władzami Libii, płacąc za to, że imigranci byli wyłapywani jeszcze przy brzegu. Dlatego wtedy imigracja była mniejsza - wyjaśniała. Wskazywała na złożoność problemu i sytuację ludzi, którzy uciekają z regionu konfliktu i często niszczą własne dokumenty, by nie dało się ich odesłać do kraju pochodzenia. - Powstał projekt - wydaje mi się, że warto rozważenia - by obozy dla uchodźców znajdowały się poza terytorium Unii Europejskiej - wyjaśniała. Obozy takie mogłyby być zlokalizowane np. w Tunezji, gdzie sprawdzałoby się, czy ci ludzie nie są emisariuszami Al-Kaidy, wysłanymi do Europy, by organizować tam zamachy.

Dalszy ciąg materiału pod wideo
Reklama

Na inne rozwiązanie wskazała Barbara Kudrycka. Jej zdaniem sensowny może być pomysł wysokiej przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Federiki Mogherini, by niszczyć łodzie znajdujące się u brzegów Libii czy innych krajów, z których masowo uciekają ludzie.

Jaka rola Polski?

Barbara Kudrycka podkreśliła, że rozmowa o kwotach osób, które miałaby na swoje terytorium przyjąć Polska, powinna się toczyć w określonym kontekście. - Mamy wydanych 300 tysięcy wiz czasowego pobytu dla Ukraińców. W razie poważniejszego konfliktu na Ukrainie ta liczba zapewne by się powiększyła - wskazywała. I pytała retorycznie, co w takiej sytuacji z przybyszami z Afryki.

Reklama

Kazimierz Ujazdowski przyznał z kolei, że nie rozumie, dlaczego Polska nie mogłaby wskazać, że spośród imigrantów chce do siebie przyjąć tylko chrześcijan. - Wszystkie dojrzałe państwa prowadzą taką politykę imigracyjną, która dba o koherentność społeczeństwa i minimalizuje potencjalne kłopoty. I my też mamy prawo kierować się tym względem - przekonywał i dodawał, że w przypadku chrześcijan jest szansa na prawdziwą integrację. W przypadku muzułmanów przewidywał zaś, że ludzie ci będą żyli w Polsce w jakiejś enklawie z nadzieją na wyjazd do Szwecji i Niemiec. Polska więc ma szanse stać się obozem przejściowym. A imigranci wyjeżdżaliby - jak wskazują rozmówcy - do krajów, w których już są ich bliscy, i które zapewniają większe przywileje socjalne.

Zdaniem Ujazdowskiego kraje Zachodniej Europy powinny wziąć większą odpowiedzialność za ten problem, ponieważ wiele z nich było kolonialnymi potęgami, które przez lata bogaciły się na Afryce i Afrykanach. Poza tym powinny ponieść konsekwencje nieodpowiedzialnej polityki imigracyjnej sprzed kilku dekad, kiedy w okresie rozwoju ściągano nowych pracowników bez żadnych ograniczeń.

Lidia Geringer de Oedenberg uważa zaś, że wybieranie spośród imigrantów tylko chrześcijan jest niesprawiedliwe. - W Austrii, Wielkiej Brytanii czy Stanach Zjednoczonych nikt nas, Polaków uciekających z Polski, nie pytał o wyznanie - przekonywała. Dodała jednak, że Polacy nie są jeszcze gotowi przyjąć przybyszów uciekających z Afryki Północnej z otwartymi ramionami, bo nie mają takiego doświadczenia. - Narażalibyśmy tych ludzi na wytykanie palcami. Ja sobie nie wyobrażam ich pełnej asymilacji z polskim społeczeństwem - dodała. Wtórowała jej Barbara Kudrycka, której zdaniem uchodźcy mogą postrzegać Europę jako eldorado, tymczasem - mimo zapewne wyższego statusu materialnego i pokoju, jaki im oferuje - w wielu miejscach mogą być traktowani nie najlepiej ze względu na różnice kulturowe.

Nie zgadzał się z tym Kazimierz Ujazdowski, który przekonywał, że Polska ma tradycję tolerancji dla odmiennych narodowości, a obecne uregulowania prawne wobec mniejszości przyznają im większe przywileje niż w przypadku Niemiec czy Francji.

Trwa ładowanie wpisu