Na razie wszelka opozycja wobec władzy jest w Polsce słabsza, chociaż stan ten może się zmienić nie tylko na skutek wyborów, ale także presji wewnętrznej (stan gospodarki i sytuacja samego Prawa i Sprawiedliwości) oraz zewnętrznej (znowu gospodarka i przede wszystkim USA oraz NATO). Skoro nie ma mowy o kompromisie, to może byłoby rozsądne – wiem, że jestem naiwny – postarać się o odrobinę dobrej woli. Sprzyja temu okres rozmyślań w Wielkim Tygodniu.

Reklama

Bez dobrej woli niemożliwa jest jakakolwiek rozmowa. A bez rozmowy nie ma życia politycznego. Czy też raczej życie publiczne musi opierać się na używaniu siły. W polityce są tylko dwa sposoby osiągania celów: rozmowa i siła. Na ogół rozmowa odbywa się z zapleczem siły, a posługiwanie się siłą może doprowadzić do rozmowy, czyli pokoju. Jednak używanie wyłącznie siły nie tylko deprawuje, ale uniemożliwia osiągnięcie bardzo wielu celów. Wprawdzie w Chinach gospodarka rozwija się bez rozmowy, ale w zachodniej cywilizacji nie da się bez rozmowy dynamicznie rozwinąć rynku. Przykładem Rosja, która wciąż przedkłada siłę nad rozmowę i marnieje gospodarczo.

Na czym polega dobra wola, która poprzedza rozmowę? Także rozmowę prywatną, o ile zmierzamy do osiągnięcia konkretnego celu. Dobra wola jest odległym warunkiem kompromisu, a polega jedynie na wysłuchaniu drugiego z otwartością, która gwarantuje, że spróbujemy zrozumieć jego racje. Zrozumieć nie znaczy ani zgodzić się z nimi, ani – tym bardziej – przyjąć je jako własne. Tylko wysłuchać. Nie musimy rezygnować z własnych poglądów, nie musimy ani na jotę zmieniać swojego stanowiska. Musimy posłuchać i odpowiedzieć.

Bez dobrej woli, stosowanej w życiu codziennym, egzystencja ludzka byłaby niemożliwa. Przeciwieństwem dobrej woli jest nieustająca podejrzliwość, że rozmówca chce nas oszukać. Stan nieustającej podejrzliwości występujący w stopniu skrajnym nazywa się paranoją. Jednak minimum podejrzliwości często musimy zachować, bo wiemy, jaka jest ludzka natura. Dobra wola oznacza zawieszenie podejrzliwości na czas słuchania drugiego. Przykład skrajny: tłumaczy się nam, że banki najlepiej się rozwijają, kiedy udzielają kredytów nieoprocentowanych. Posłuchajmy, może ma coś bardzo sensacyjnego i sensownego na myśli. Nie sądźmy od razu, że idiota albo że chce nas oszukać. Jeżeli tak uznamy, to przyjdzie pora na wyrażenie własnego zdania albo użycie siły.

Dobra wola jest także wykluczona, jeżeli wiemy, że na temat wszystkich ludzkich spraw mamy jedynie słuszne zdanie. Świadczy to o nas kiepsko, ale często nawet w prywatnych rozmowach ludzie okazują się przemądrzali, a co dopiero w sytuacjach publicznych. Jeżeli wiemy wszystko, to musimy użyć siły, bo dzięki temu zrealizujemy to, co jest możliwie najlepsze; rozmowa staje się zbędna. Rządy autorytarne lub totalitarne są nieuchronnie utopijne, ponieważ nie jest w ludzkiej mocy wiedzieć wszystko. Co więcej, z historii Adama i Ewy dowiadujemy się, że nawet chcieć wiedzieć wszystko może być pragnieniem ogromnie niebezpiecznym. Całe życie się uczymy, dobra wola może nam w tym wydatnie dopomóc.

Odrobina dobrej woli jest potrzebna przy każdej rozmowie, nawet z książką. Zakładamy mianowicie, że autor nie prowadzi nas na manowce ani nas nie zanudzi. Często to się opłaca, często jednak okazuje się, że straciliśmy czas. Ale strata czasu nie jest nieszczęściem, skoro mogliśmy byli się czegoś dowiedzieć. Stosowanie dobrej woli warunkowe i na pewien określony czas jest nie tylko konieczne w celu przeprowadzenia rozmowy, ale także w celu uniknięcia stosowania siły. Jak już bowiem raz zaczniemy stosować siłę, to bardzo trudno z niej zrezygnować, a to prowadzi do używania coraz większej siły, aż w końcu nam jej zabraknie i siłą nas wszystkiego pozbawią. Lepiej nie ryzykować. Po to wymyślono rozmowę.

Reklama