TOMASZ ŻÓŁCIAK: W grudniu resort rozwoju przedstawił projekt strategii rządu odnośnie PPP. Ma ona rozkręcić tę formułę na polskim rynku. Co się dzieje z tym dokumentem?
WITOLD SŁOWIK: Właśnie zakończyliśmy konsultacje międzyresortowe. W najbliższym czasie polityka rządu w zakresie rozwoju PPP trafi na Stały Komitet Rady Ministrów, a następnie zajmie się nią rząd. Mamy nadzieję, że dokument do końca marca zostanie przyjęty przez Radę Ministrów. Jest oczekiwany od lat przez rynek i podmioty publiczne, gdyż do tej pory brakowało jednoznacznego stwierdzenia rządu, że ta formuła jest alternatywną i równoważną metodą realizacji zadań publicznych. Jego zatwierdzenie powinno być samo w sobie zachętą dla sektora publicznego do częstszego stosowania PPP. Przekaz, jaki w sobie niesie, jest swojego rodzaju rewolucją w myśleniu przez sektor publiczny o partnerstwie publiczno-prywatnym w Polsce. Działania rządu z niego wynikające są zaprojektowane tak, aby przyniosły wymierne efekty przed końcem 2020 r.
Plan zakłada m.in. 100 nowych umów PPP w okresie 2017–2020 i wszczęcie przez sektor rządowy co najmniej 10 postępowań celem wyboru partnera prywatnego.
To cele, które chcemy osiągnąć. Do tych kryteriów z inicjatywy wicepremiera Morawieckiego doszło jeszcze jedno, najbardziej znaczące. Do 2020 r. 5 proc. wszystkich nakładów inwestycyjnych w sektorze publicznym w Polsce ma być realizowanych w formule PPP. Jeśli chodzi o rząd, to mamy wytypowanych na dziś sześć odcinków dróg, które potencjalnie mogłyby być realizowane w tej formule. Do tego mamy zielone światło na dwa inne duże projekty rządowe. Jeden dotyczy zagospodarowania otoczenia Stadionu Narodowego w Warszawie. Rozważa się powstanie tam centrum konferencyjnego, hoteli oraz obiektów sportowych. Drugi to rozbudowa Muzeum Narodowego w formule PPP. Mowa o nowym, dodatkowym budynku muzeum o kubaturze ok. 30 tys. mkw., z czego 20 tys. będzie pełnić funkcję muzealną, a pozostałe 10 tys. – komercyjną. Rozmawiamy też o kolejnych projektach ze wszystkimi resortami i jednostkami im podległymi.
A co z inwestycjami samorządowymi?
One też będą niezwykle ważne dla osiągnięcia 5 proc. wszystkich inwestycji publicznych realizowanych w formule PPP. Według aktualnego stanu mamy 112 funkcjonujących umów o partnerstwie. A wśród nich tylko jedno PPP jest rządowe. To budowa nowej siedziby Sądu Rejonowego w Nowym Sączu. Pozostałe to inwestycje i usługi samorządowe.
Przekonanie samorządów do uruchomienia PPP nie będzie łatwe.
Wesprzemy je w przygotowaniu projektów – jako Ministerstwo Rozwoju będziemy gotowi na prośbę samorządów opiniować pomysły, oceniać stan przygotowania, planujemy również organizację szkoleń i warsztatów z zakresu PPP dedykowanych administracji samorządowej. Nie bez znaczenia będzie system finansowych instrumentów wsparcia PPP, przewidujemy propagowanie dobrych praktyk i dokumentów niezbędnych dla właściwej realizacji projektów oraz ich promowanie. Ale pamiętajmy też, że niektóre samorządy są dość mocno zadłużone i nie zawsze dysponują własnymi środkami na finansowanie przedsięwzięć unijnych. Wkład własny to minimum 15 proc. wartości projektu, gdy doliczymy koszty niekwalifikowane, wkład realny rośnie do jednej trzeciej wartości projektu.
Dlatego opcja w postaci PPP staje się atrakcyjna, gdyż nie wpływa istotnie na wskaźniki zadłużenia samorządów. Inna sprawa, że po wyłonieniu partnera prywatnego samorządy mają święty spokój, tzn. mają gotowy obiekt, nie muszą się martwić o jego utrzymanie czy zarządzanie. Uiszczają stałą opłatę uzgodnioną wcześniej z partnerem prywatnym i oczekują, że w okresie trwania umowy obiekt będzie utrzymany przez niego w określonym standardzie. Dzięki temu prognozowanie tych zobowiązań finansowych w budżetach samorządów staje się prostsze, bo opłata jest na tym samym, znanym wcześniej poziomie.
Jak mamy osiągnąć ten 5-procentowy poziom PPP w zakresie wszystkich inwestycji publicznych, skoro w przypadku naszego kraju to partnerstwo to głównie samorządowe projekty, a średnia wartość jednej takiej inwestycji to zaledwie 50 mln zł?
W Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju wpisaliśmy, że PPP jest równorzędnym źródłem finansowania rozwoju naszego kraju, podobnie jak finansowanie budżetowe czy z grantów unijnych. Przewidzieliśmy też konkretne działania. Wśród nich jest dokonanie około 40 zmian legislacyjnych – zarówno w samej ustawie o PPP, jak i innych regulacjach. Wspólnie z ekspertami z rynku przygotowaliśmy odpowiedni projekt ustawy wprowadzający te zmiany, prowadząc jednocześnie konsultacje społeczne oraz międzyresortowe. Istotną rolę do odegrania będzie miał proponowany przez nas mechanizm w postaci negatywnego testu PPP. Zgodnie z nim, jeśli wartość planowanej inwestycji publicznej przekroczy 300 mln zł i będzie to kwota finansowana z budżetu państwa, wówczas trzeba będzie wytłumaczyć, dlaczego inwestycja miałaby nie być realizowana w formule PPP.WITOLD SŁOWIK:
Czy ten próg nie jest ustalony zbyt wysoko? Obecnie ze 112 umów PPP zaledwie 7 przekroczyło pułap 300 mln zł.
Na razie zaproponowaliśmy taki pułap. Test ma dotyczyć projektów, których realizację zakłada się w sposób tradycyjny z wykorzystaniem tylko środków publicznych, a nie tych, które są już planowane w PPP. Kwota ta wzięła się z obserwacji projektów realizowanych z budżetu państwa i planowanych na najbliższe lata.
Jak idzie nam z realizacją największych projektów unijnych? W tym roku Polska zamierza przesłać do akceptacji KE ponad 30 dużych inwestycji powyżej 50 mln euro kosztów kwalifikowanych. Czy na tym się skończy?
W perspektywie 2014–2020 tego typu projektów zgłosimy między 160 a 180, i to tylko w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko (PO IiŚ). Dokładnej liczby nie znamy, bo będzie to wynikać po części z rozstrzygnięć konkursowych. Teraz z 42 projektów zgłoszonych do końca 2016 r. KE zaakceptowała 33, a wśród nich jest m.in. znacząca inwestycja kolejowa: linia Warszawa – Lublin, a konkretnie odcinek między Otwockiem a Lublinem, a także ważne projekty drogowe, takie jak: budowa autostrady A1, odc. Pyrzowice – Częstochowa czy budowa drogi ekspresowej S7 Gdańsk – Elbląg, odc. Koszwały – Elbląg. W tym roku jak na razie planujemy przekazać do zatwierdzenia przez KE 30 projektów w ramach PO IiŚ, a ich łączna wartość to ok. 36 mld zł.