Gość Polskiego Radia odniósł się w ten sposób do nieobecności szefa Rady Europejskiej na obchodach 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej.
Skoro pofatygowała się Angela Merkel, to po co Donald Tusk miałby przyjeżdżać? Tylko zepsułby te uroczystości - powiedział Targalski.
Nie wybieram się na uroczystości. Nie mam żadnych wątpliwości, że organizatorzy tak postępują, że nie chcą mnie tam widzieć. A ja nigdy nie narzucam się swoją obecnością – tak tłumaczył swoją decyzję Donald Tusk w "Faktach po Faktach" TVN.
Targalski nawoływał do tego, żeby wciąż powtarzać, że II wojnę światową wywołały dwa państwa: Niemcy i Sowieci. - Gdyby nie było porozumienia Adolfa Hitlera z Sowietami, to do II wojny by nie doszło, a na pewno by nie doszło w 1939 roku. Z powodu strat, które nam Niemcy zadały, Polska straciła 50 lat rozwoju - stwierdził.
Targalski docenił słowa, które wypowiedział Frank-Walter Steinmeier. - Przemówienie prezydenta Niemiec było bardzo dobre. Pojawiał się też wątek odpowiedzialności sowieckiej. Należy jednak pamiętać, że ponoszenie odpowiedzialności moralnej nic nie kosztuje - przypomniał. - Jeżeli chcemy uzyskać reparacje, musimy popsuć obraz Niemiec w Europie - dodał.