Skąd wziął się gaz?
Obumarłe bardzo wiele lat temu organizmy takie jak: drzewa, inne rośliny czy nawet zwierzęta, przez tysiące lat ulegały różnym przemianom. Do dziś archeolodzy odnajdują fragmenty szkieletów dinozaurów czy mamutów. Dzięki bakteriom szczątki tych organizmów zamieniały się w paliwa, właśnie w takie jak gaz czy ropa naftowa. Po prostu odkładały się w ziemi, stąd też nazwa gaz ziemny. Przy czym gaz nie gromadzi się w jakichś jaskiniach czy wielkich dziurach pod ziemią, tylko w skałach, w takich mikroporach jak w gąbce. Docieramy do niego specjalnymi otworami za pomocą urządzenia wiertniczego, wydobywamy na powierzchnię ziemi i możemy go wykorzystywać. Od złoża głęboko pod ziemią do płomyka w domowej kuchence, gaz przebywa bardzo długą drogę.
Gaz ziemny nie ma zapachu i jest przezroczysty. Podlega procesowi nawaniania. Dzięki temu nadaje mu się specyficzny zapach, który jest wyczuwalny w przypadku wystąpienia nieszczelności instalacji gazowej i zwiększa bezpieczeństwo jego użytkowania. / Materiały prasowe / Rys. Witek Napiórkowski, Lat 6

Trwa ładowanie wpisu

Gdzie i jak go wydobywacie, jak głęboko trzeba wiercić?
W Polsce wydobywamy gaz na południu, na Podkarpaciu. To kolebka światowego przemysłu naftowego, a XIX-wieczny polski uczony, inżynier Ignacy Łukasiewicz jest uważany za jego ojca. Nasza firma wydobywa gaz również w zachodniej Polsce, m.in. w województwach lubuskim i wielkopolskim, ale też poza granicami kraju: w Norwegii czy w Pakistanie. Głębokość wiercenia zależy od głębokości, na jakiej znajdziemy złoże gazu. To może być kilkaset metrów w głąb ziemi, 2–3 km, a teraz wiercimy na Podkarpaciu otwór, który może sięgnąć nawet 6 km. W Norwegii gaz wydobywamy spod dna morza dzięki wieżom wiertniczym, które są umieszczone na specjalnych platformach. Gazu, który tam wydobywamy, nie sprowadzamy teraz bezpośrednio do Polski. Będzie to możliwe, gdy zbudujemy specjalny rurociąg o nazwie Baltic Pipe, który połączy Norwegię z Polską poprzez Danię.
Metanowce z LNG z różnych kierunków przypływają do terminalu w Świnoujściu, gdzie skroplony gaz jest rozładowany i poddawany podgrzaniu w specjalnych instalacjach. Odzyskuje swój lotny stan skupienia i pierwotną objętość, a następnie trafia do sieci gazociągów. / Materiały prasowe / Rys. Helenka Kwiatkowska, lat 5
Czy wydobywanie gazu nie szkodzi środowisku?
Jest to pewna ingerencja w środowisko, ale trzeba pamiętać, że wszystkie firmy takie jak nasza, szczególnie w Unii Europejskiej, bardzo dbają, o to, żeby ta ingerencja była jak najmniejsza, jak najmniej szkodliwa dla środowiska. Dbamy o to zarówno przy poszukiwaniach, jak i później przy eksploatacji złóż, ale również gdy zakończy się wydobycie. Wtedy taki teren jest na nowo przywracany do swojej dawnej postaci. Mówimy, że jest rewitalizowany. Wszędzie, gdzie są prowadzone takie prace, musi się to odbywać w zgodzie z bardzo rygorystycznymi zasadami. Bardzo dbamy o środowisko przy wydobywaniu i wykorzystywaniu gazu ziemnego.
To fajnie, że tak dbacie o środowisko. A czy w Polsce mamy wystarczająco dużo gazu?
Nie mamy wystarczająco dużo własnego gazu. Ten wydobywany w kraju wystarcza na pokrycie mniej więcej jednej piątej zapotrzebowania, dlatego musimy sprowadzać gaz z zagranicy. Importujemy go albo za pośrednictwem rurociągów, czyli takich specjalnych rur, którymi gaz płynie do Polski, albo sprowadzamy go w postaci ciekłej na specjalnych statkach, gazowcach. Kiedy taki statek przypłynie do Polski, gaz przekształcony z powrotem z postaci ciekłej wtłaczamy do rurociągów, przez które dostarczany jest do domów i fabryk, albo sprzedajemy go w nadal w postaci ciekłej.
W tej chwili, jak wspomniałem, budujemy specjalny gazociąg z Norwegii, więc zakładamy, że za parę lat gaz zużywany w Polsce będzie pochodził głównie stamtąd. W tej chwili gaz jest do nas w dużej mierze pompowany z kierunku wschodniego, czyli z Rosji poprzez Białoruś.
Czy jeśli gaz będzie płynął do nas z Norwegii, to będziemy mieli go dużo więcej?
Tak, będziemy mieli dużo więcej własnego gazu i to jest bardzo ważne przede wszystkim dlatego, że go coraz więcej zużywamy. Polska się rozwija i będziemy potrzebowali coraz więcej energii. Gaz, który do nas dociera, może być wykorzystywany do różnych celów: nie tylko do gotowania na kuchenkach.

Trwa ładowanie wpisu

Jak już mówimy o kuchenkach, to ja mam elektryczną. Czy jest lepsza od kuchenki gazowej?
Przypuszczam, że prąd elektryczny, który jest wykorzystywany w tej kuchence, powstał w elektrowni dzięki spalaniu węgla. Wówczas wydziela się dużo gazów cieplarnianych, szczególnie dwutlenku węgla. Myślę więc, że bardziej ekologiczne jest używanie gazu, który emituje około dziesięciu razy mniej różnego rodzaju zanieczyszczeń i gazów aniżeli węgiel. Gaz jest znacznie bardziej przyjazny dla środowiska.
Zapasy gazu są gromadzone w magazynach na wypadek nagłego zwiększonego zapotrzebowania na gaz – np. wskutek mroźniejszej zimy lub awarii gazociągów przesyłowych. / Materiały prasowe / Rys. Ola Peranowska, lat 10
Gaz jest w kuchence. Do czego jeszcze jest nam potrzebny?
No właśnie, często nam się kojarzy, że gaz jest w kuchence, ale bardzo wiele naszych domów posiada takie specjalne piece, w których następuje podgrzewanie wody przy pomocy gazu, a tę wodę wykorzystujemy do mycia się, do mycia naczyń, ale również ciepła woda wykorzystywana jest do ogrzewania pomieszczeń. Bardzo dużo gazu wykorzystuje się w naszym przemyśle i transporcie, i to nie tylko lądowym. Gaz w postaci sprężonej (CNG) albo ciekłej (LNG) napędza ciężkie pojazdy, ciężarówki i autobusy, ale również, co ciekawe, coraz więcej statków. Jest on również potrzebny w przemyśle chemicznym, chociażby w rafineriach, zakładach azotowych. Wykorzystanie gazu jest więc coraz bardziej wszechstronne.

Trwa ładowanie wpisu

Czy gaz i ludzie używający kuchenek nie przyczyniają się do smogu?
Gaz jest paliwem dużo bardziej ekologicznym niż powszechnie używany węgiel. Dlatego sądzimy, że zmiany w energetyce na całym świecie, a szczególnie w Unii Europejskiej, będą prowadzić do tego, że gaz może być traktowany jako paliwo przejściowe, które pozwoli nam na znaczne ograniczenie emisji dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych, jak również szkodliwych pyłów. Bardzo więc nam zależy na tym, żeby w Polsce coraz więcej osób wykorzystywało zamiast węgla gaz do ogrzewania domów i do gotowania. Gaz nazywany jest błękitnym paliwem, jego większe wykorzystanie może sprawić, że niebo nad nami także pozostanie błękitne, nie będzie przysłonięte smogiem.
Czy gaz i ropę naftową można zastąpić czymś lepszym dla środowiska? I co wtedy będzie robić taka firma jak PGNiG?
To prawda, że na całym świecie, także w Unii Europejskiej, widzimy rozwój odnawialnych źródeł energii, energia jest produkowana np. ze słońca i z wiatru. Mamy więc nowe źródła, znacznie bardziej ekologiczne i również firmy takie jak nasza, czyli zajmujące się wykorzystaniem gazu i ropy naftowej, inwestują w te nowe, przyjazne źródła energii. Pracujemy też nad coraz to nowymi paliwami alternatywnymi. Jednym z nich jest wodór. To czyste paliwo, bo gdy się spala, tworzy się tylko para wodna. Myślę więc, że wodór jako bardzo przyjazne paliwo będzie w coraz większym stopniu produkowane w przyszłości. To paliwo może być także mieszane z gazem ziemnym i wykorzystywane do różnych celów. Energia, którą produkujemy, będzie coraz bardziej ekologiczna, coraz bardziej przyjazna środowisku.
Zapasy gazu są gromadzone w magazynach na wypadek nagłego zwiększonego zapotrzebowania na gaz – np. wskutek mroźniejszej zimy lub awarii gazociągów przesyłowych. / Materiały prasowe / archiwum PGNiG SA
Czy samochody mogą być na gaz? I czy to lepsze dla środowiska niż benzyna?
Jak najbardziej. Coraz więcej samochodów na świecie jeździ na gaz i to mogą być samochody osobowe, ale przede wszystkim ciężarowe. Na niektórych autobusach miejskich, np. w Warszawie, ale i innych miastach, możemy zauważyć napisy: „jestem ekologiczny, jeżdżę na gaz”. Na dachach takich autobusów widać takie garby, zgrubienia. To właśnie są zbiorniki na gaz. Myślę też, że w przyszłości coraz więcej autobusów będzie jeździło na wodór. Również w Polsce będziemy chcieli wykorzystywać w transporcie publicznym gaz, który będziemy produkowali z biomasy, czyli z odpadów.
Z mojej strony to wszystko. Już nie mam więcej pytań, dziękuję bardzo.
Ja też bardzo dziękuję. To była szalenie miła rozmowa i bardzo się cieszę, że młodzi ludzie tak się interesują gazem i tym, jaka jest nasza rola w polskiej gospodarce, bo robimy to dla was, dla polskiego społeczeństwa i również dla środowiska, by zostawić je dla kolejnych pokoleń w lepszym stanie, niż jest obecnie.
Rozmawiała Julia Guytard-Burzyńska, lat 11, współpraca JUŻ
logo rysowała Wiktoria Toborek, lat 11

Czytaj także:

DGP na Dzień Dziecka. Finansowe czary-mary, czyli dzieci (i dorośli) o bankach

partner
Materiały prasowe