Wszedłem niechcący, bo wiem, jak tania jest odwaga internetowych mądrali, jaki poziom większości ze snutych przez nich refleksji, i dlatego z założenia nie czytuję takich komentarzy. (Także pod własnymi tekstami - jeśli ktoś chce ze mną polemizować, wysyła mi maila, a jeśli jest podpisany, często odpowiadam).
Tym razem jednak mnie przytkało. Poza nielicznymi słowami gratulacji i otuchy przeważał jeden wielki, ohydny rzyg. "Uważam, że ta choroba to słuszna kara za życie, które Religa prowadził! I za to, że popierał PiS. Wszystkich pisowców powinno to spotkać!" - oddał trafnie, i w sumie dość delikatnie jak na tamtejsze standardy, ton tych rozważań pewien dżentelmen.
Zbigniew Religa jest czynnym politykiem, z którym można bardzo ostro polemizować, którego można wyszydzać i którego można jak najsurowiej oceniać. Jego choroba nie ma tu nic do rzeczy. Nie podobają ci się pomysły Religi na reformę służby zdrowia, jego polityczne wybory czy postawa w PR - spieraj się z nim, jak potrafisz, voila. Ale mieszanie do tego poważnej choroby to już nie jest zwykłe internetowe pętactwo. To najobrzydliwsze chamstwo, na które powinien zareagować każdy szanujący się administrator forum internetowego. A taki, który się nie szanuje, powinien zostać do tego zmuszony przez swoich szefów albo wylany z roboty.
Przyznam, że ostatni raz czułem takie obrzydzenie po śmierci prof. Geremka. Nie żebym był jego wyznawcą, ale zachwyty, że wreszcie zginął, uznałem za sport ekstremalny. Cóż, jak widać i wykształciuchy tłumnie zaglądające na tvn24.pl mają swych jak najbardziej świeckich bigotów, a chamstwo niejedno ma imię i dyplomem niejednej uczelni się legitymuje. Nie wiem, czy takie indywidua zaglądają na każde forum, czy też przyciągnęła ich tam nienawiść do Kaczyńskich robiąca im z mózgów galaretę, lecz szczerze mówiąc - nie chce mi się nad tym zastanawiać.
Profesorowi Relidze kłaniam się w pas i życzę dużo zdrowia. A autorom tych wszystkich uroczych komentarzy pozwolę sobie odpowiedzieć Tuwimem:
"Próżnoś repliki się spodziewał,
nie dam ci prztyczka, ani klapsa.
Nie powiem nawet pies cię jebał,
bo byłby to mezalians dla psa".