Czy w Polsce matka ma prawo do swojego dziecka?
Przy in vitro? Zgodnie z polskimi przepisami, jeżeli jest samodzielna, czyli nie ma męża albo partnera, to zarodek, który powstał z jej komórki, może jedynie oddać do adopcji. Nie musi tego robić od razu. Może przechowywać go nawet 20 lat. Ale i tak ostatecznie zarodek trafi do adopcji.
Co to znaczy? Nie ma prawa sama urodzić dziecka ze swojej komórki jajowej?
Reklama
Jeżeli nie ma partnera, to nie. W Polsce ma jedynie prawo umożliwić innej parze urodzenie tego dziecka.
Genetyczna matka będzie wiedzieć, kto zostaje rodzicem jej dziecka?
Nie, w polskim prawie jest pełna anonimowość. Jeśli oddaje się zarodek do adopcji, nie dostaje się nawet informacji, co się z nim dalej dzieje - czy w ogóle doszło do transferu, czy dziecko przyszło na świat. Rodzicem w Polsce jest kobieta, która urodziła.
W innych krajach bywa inaczej, np. w Wielkiej Brytanii. Czyli wystarczy przejechać tysiąc kilometrów i matka może zostać rodzicem - albo odwrotnie - przestać nim być.
To prawda, w zależności od państwa mamy inne przepisy dotyczące posiadania dzieci i definicje rodzicielstwa. W Wielkiej Brytanii matką jest, podobnie jak w Polsce, kobieta, która rodzi dziecko. Wyjątek stanowi surogacja, kiedy kobieta decyduje się urodzić czyjeś dziecko - często nie ze swojego zarodka. Wtedy uruchamiana jest specjalna procedura. Singielka może też adoptować zarodek i zostać w ten sposób mamą.
Co w sytuacji, gdy kobieta zostaje wdową, a ma zamrożony zarodek, który powstał z materiału genetycznego zmarłego męża?
To jest ciekawe zagadnienie - i jedna z luk w prawie. Zgodnie z ustawą po śmierci jednego partnera ten drugi ma prawo do dysponowania zarodkami. Jest to o tyle istotne, że przy każdej decyzji dotyczącej transferu, transportu czy zrzeczenia się praw potrzeba zgody jej i jego. Teoretycznie wdowa mogłaby urodzić takie dziecko. Próbowałam rozpoznać praktykę w podobnych przypadkach, ale nie dostałam odpowiedzi.