Generał Bieniek, były zastępca dowódcy Strategicznego Dowództwa NATO i doradca szefa MON w rozmowie z PAP odniósł się do medialnych doniesień, że prezydent Donald Trump rozważa możliwość włączenia się Stanów Zjednoczonych do konfliktu izraelsko-irańskiego.

Gen. Bieniek: Iran nie ma takiego zasięgu

Zdaniem polskiego generała, co powiedział także już sam Trump, zależy to od tego, czy "Iran zdecyduje się zaatakować instalacje amerykańskie znajdujące się w tamtym rejonie".

Reklama

Chodzi o rozmieszczone tam lotniskowce, krążowniki, a na wyspie Diego Garcia bombowce strategiczne B2, ale to jest 5 tys. km od tego miejsca, a Iran nie ma takiego zasięgu. Gdyby siły irańskie zdecydowały się zaatakować jakąkolwiek instalację, dotyczy to również instalacji cywilnych, budynek ambasady czy miejsca przebywania obywateli amerykańskich, tylko w takim wypadku – powiedział generał.

Dodał, że Amerykanie przygotowują się do tego, aby udzielić ewentualnego wsparcia w zwalczaniu irańskich rakiet.

Reklama

Świadczy o tym m.in. rozmieszczenie lotniskowca "Nimitz", obecność krążownika rakietowego na wodach Zatoki Perskiej i Morza Śródziemnego. Ponadto duża ilość samolotów tankujących, które się przemieszczają do Europy Środkowej i Południowej. Wynika z tego, że USA mogą udzielać pomocy izraelskiej flocie powietrznej w tankowaniu, w dotarciu do tych celów, które Izraelczycy uważają za ważne – podkreślił doradca szefa MON, który skomentował też słowa rzecznika MSZ Iranu.

Gen. Bieniek: Iran używa słownych środków odstraszania

Esmail Bagei oświadczył w wywiadzie dla katarskiej telewizji Al-Dżazira, że każda amerykańska interwencja byłaby "przepisem na totalną wojnę w regionie", a jego zdaniem "kraje arabskie, w których znajdują się bazy USA, nie pozwoliłyby na wykorzystanie swoich terytoriów przeciwko ich muzułmańskim sąsiadom".

To jest pewna retoryka, którą posługuje się każdy, kto broni swojego kraju. Teheran używa wszystkich słownych środków do odstraszania, aby zapobiec ewentualnemu rozszerzeniu się konfliktu – zaznaczył gen. Bieniek.

Przedstawiciele armii izraelskiej przekazali we wtorek dziennikarzom, że wojsko osiągnie swoje cele w walce z irańskim programem nuklearnym w ciągu tygodnia lub dwóch. Były zastępca dowódcy NATO do spraw transformacji uważa, że jest to możliwe.

Izraelczycy mają dokładne rozpoznanie celów, które już zostały zniszczone bądź uszkodzone i również rozpoznanie celów, które będą niszczone. Pamiętajmy, że oni to robią nie tylko środkami rakietowymi, ale falami nalotów lotniczych. Około 150, 200 samolotów bierze w tym udział – podkreślił generał.

Gen. Bieniek: Chamenei nie chce brać całej odpowiedzialności

Przywódcy Iranu przygotowują się na najgorsze, bo chyba tak należy traktować decyzję ajatollaha Alego Chameneia, który przekazał znaczną część swoich uprawnień Radzie Najwyższej Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Zdaniem doradcy szefa MON może to świadczyć również o tym, że Ali Chamenei "nie chce brać całej odpowiedzialności na siebie w wypadku klęski".

Po drugie, widocznie boi się o swoje życie i w wypadku, gdyby mu się coś przydarzyło, ktoś będzie kontynuował jego dzieło, stąd taka decyzja – stwierdził generał, który nie do końca zgodził się z premierem Izraela, który powiedział, że zabicie Alego Chamenei oznaczałby koniec reżimu w Teheranie.

Jest to możliwe, chociaż myślę, że następców nie będzie brakowało. Ten reżim się bardzo mocno zakorzenił od lat 60. ubiegłego wieku. Tam jakiegoś ruchu oporu nie ma, chociaż musimy pamiętać te protesty trzy lata temu, po tym jak na posterunku policji zamordowano Mashę Amini - kobietę, która nie chciała nosić chusty – podkreślił Bieniek.

Według generała, konflikt potrwa do czasu, kiedy "obydwie strony wystrzelają się z rakiet albo osiągną swoje cele militarne".

Gen. Bienie: Izrael ma przewagę, ale też ponosi koszty

Izrael ma przewagę, ale operacja jest kosztowna także dla niego. Głównym celem tego kraju było obalenie reżimu, ale tym ograniczonym było zmniejszenie albo zlikwidowanie zdolności Teheranu do produkcji broni jądrowej. Myślę, że do końca następnego tygodnia ten konflikt ulegnie zamrożeniu, bo pamiętajmy, że Iran jest osamotniony w regionie – powiedział generał.

Gen. Bieniek: Iran stoi na przegranej pozycji

Jego zdaniem Teheran nie ma właściwie sojuszników. Zaznaczył, że "Syria Baszara al-Asada nie istnieje, Hezbollah jest wykrwawiony, Hamas wycieńczony, a Huti ledwo dogorywa, chociaż mają jakiś arsenał".

Federacja Rosyjska uwikłana jest w konflikt z Ukrainą. Iran w zasadzie jest tutaj osamotniony, stoi na przegranej pozycji, chociaż z drugiej strony Pakistan się odzywa, ale on jest bardzo daleko. Nie możemy jednak zapominać, że Pakistan posiada broń jądrową – ostrzegał gen. Bieniek.

Jego zdaniem, do takiej eskalacji konfliktu jednak nie dojdzie. Iranowi też chyba zależy na zakończeniu tego konfliktu, ale żeby do tego doszło muszą przystąpić do rozmów i całkowicie zadeklarować zaprzestanie produkcji wzbogaconego uranu – podkreślił gen. Bieniek.