Piskorski ocenił w rozmowie, że ta decyzja kończy spór prawny w Stronnictwie. Tymczasem Góralczyk jest zdania, że sprawa nadal jest w toku, skoro sąd nie rozpatrzył jego wniosku o wykreślenie Piskorskiego z rejestru partii.
Wniosek do Sądu Okręgowego o wpisanie do rejestru partii Krośnickiego (jako skarbnika SD) i Prusaka (w roli przewodniczącego Rady Naczelnej Stronnictwa) złożył Piskorski na początku listopada zaraz po ich wyborze przez delegatów Rady Naczelnej oraz nadzwyczajnego kongresu na partyjne funkcje.
Tych decyzji nie uznaje grupa związana z Góralczykiem, która złożyła na początku listopada własny wniosek, by sąd nie dokonywał żadnych zmian we władzach partii. Wówczas sąd uznał, że oponenci Piskorskiego nie mogą być uznani za stronę w postępowaniu o dokonanie wpisu nowych władz SD. Góralczyk odwołał się od tej decyzji sądu i nadal czeka na postanowienie sądu.
Komentując poniedziałkową decyzję sądu o wykreśleniu z rejestru jego samego i Smoktunowicza oraz wpisaniu Prusaka i Krośnickiego, Góralczyk podkreślił, że to postanowienie jest dla niego niezrozumiałe. Zapowiedział, że po konsultacji z prawnikiem odwoła się od tej decyzji.
Góralczyk podkreślił, że czeka na decyzję sądu także w sprawie innego swojego wniosku, który złożył po nadzwyczajnym kongresie partii, który odbył się 21 listopada. Delegaci odwołali wówczas ze stanowiska szefa partii Piskorskiego, a Góralczyk zaraz po tym złożył do sądu wniosek o wykreślenie Piskorskiego z rejestru partii.
Góralczyk przekonuje, że poniedziałkowa decyzja sądu nie kończy konfliktu prawnego w Stronnictwie, skoro sąd nadal nie rozpatrzył jego wniosku z 21 listopada. "Sąd rozpatrzył tylko wniosek Piskorskiego, ale nie rozpatrzył mojego wniosku złożonego po kongresie nadzwyczajnym. Może go uznać, albo nie, ale musi coś postanowić" - zaznaczył. Mówiąc o sporze prawnym, dodał: "To jest dopiero początek".
Z kolei zdaniem Piskorskiego poniedziałkowa decyzja sądu kończy spór prawny po jego myśli. Podkreślił w rozmowie, że sąd rozpatrując sprawę miał przed sobą wszystkie wnioski, w tym także strony przeciwnej o wykreślenie jego z rejestru. "Gdyby sąd miał wątpliwości, to by od razu rozstrzygnął nasz wniosek na niekorzyść, a ich na korzyść" - dodał.
Piskorski ocenił także, że Góralczyk nie ma możliwości odwołania się od poniedziałkowej decyzji sądu, skoro już raz, wcześniej, nie został uznany przez sąd za stronę w postępowaniu dotyczącym wpisu nowych władz.
"Sprawa jest zakończona" - podkreślił. Dodał, że wyrok jest nieprawomocny, ale tylko on, albo władze Stronnictwa mogą się odwołać.
Piskorski dodał, że teraz, kiedy sytuacja prawna jest już jasna, będzie chciał wrócić do porządkowania spraw majątkowych SD, a także struktur partii i w konsekwencji doprowadzić do wyboru w demokratycznych procedurach nowych władz.
Spór w SD rozpoczął się na posiedzeniu Rady Naczelnej 24 października. Od tego czasu w partii istnieją dwa odłamy które nawzajem się zwalczają; jeden związany jest z Piskorskim, drugi - z Góralczykiem.