"5 lipca uzyskałem informację od mojego zastępcy prokuratora Engelkinga, że następnego dnia ma być realizowana operacja specjalna związana z odrolnieniem gruntu i przekazaniem łapówki z tego powodu" - mówił Ziobro. Jak dodał, otrzymał te informacje najpierw w sposób ogólny, do godzin południowych, a o szczegółach dowiedział się dopiero po południu.

Reklama

Relacjonował, że w godzinach wieczornych 5 lipca 2007 r. zwrócił się do ówczesnego ministra spraw wewnętrznych i administracji Janusza Kaczmarka o spotkanie ws. akcji specjalnej CBA. Kaczmarek - jak mówił Ziobro - przyjechał do niego około godziny 20, sama rozmowa trwała pół godziny.

"Przekazałem panu Kaczmarkowi wiedzę, że dnia następnego będzie finalizowana akcja specjalna, że z informacji, jakie uzyskałem od ministra Mariusza Kamińskiego wynika, iż operacja jest bardzo dobrze przygotowana, są podjęte wszelkie niezbędne działania operacyjne, aby ją zabezpieczyć, są przygotowane pieniądze, specjalna walizka. Krótko mówiąc - są wszystkie niezbędne działania, aby śledzić bieg pieniędzy, do kogo one trafiają i czy rzeczywiście jest tak jak mówi pan Piotr Kruszyński, że te pieniądze mają być dzielone w ten sposób, że jeden milion ma być dla niego, drugi dla pana Piotra Ryby, a trzeci dla pana Andrzeja Leppera" - podkreślił Ziobro.

Jak dodał, poinformował także Kaczmarka, że "jest to sprawa zupełnie nadzwyczajna". Ziobro podkreślił, że nigdy do tej pory w Polsce nie było tak, że jakakolwiek służba zdecydowała się śledzić wicepremiera, gdy były podejrzenia, że dopuszcza się korupcji. "Nigdy do tej pory w stosunku do wicepremiera, który może być uwikłany w korupcję, służby nie zdecydowały się uruchomić operacji specjalnej" - dodał.

Reklama

B. minister podkreślił, że Kaczmarek przyjął te informacje z zainteresowaniem, a po spotkaniu z nim udał się do prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Ziobro zeznał, że 6 lipca, w godzinach południowych, gdy pytał Engelkinga, co się dzieje ze sprawą, ten przysłał mu informacje, że wszystko jest prowadzone prawdopodobnie zgodnie z planem.

Poinformował, że dzwonił do niego także Kaczmarek, dopytując również, co ze sprawą. Następnie - jak mówił Ziobro - sytuacja diametralnie się zmieniła, kiedy w godzinach wieczornych zjawił się u niego szef CBA Mariusz Kamiński.

"Poinformował mnie w bardzo poważnym tonie, że doszło do przecieku, ktoś świadomie, z premedytacją przekazał informacje osobom zainteresowanym i w momencie przekazywania pieniędzy (...) Piotr Kruszyński wykonał jeden telefon, który zmienił zupełnie obraz sprawy" - powiedział Ziobro.