Wyrok jest prawomocny. Teoretycznie prokuratura ma prawo złożyć jeszcze kasację do Sądu Najwyższego. Nie wiadomo, czy tak się stanie.

Śledztwo przeciwko Ungierowi (który zgadza się na podawanie pełnych danych) prowadziła Prokuratura Okręgowa w Katowicach. Według aktu oskarżenia były szef gabinetu prezydenta miał ujawnić w sierpniu 2003 r. tajemnicę państwową, informując b. ministra skarbu Wiesława Kaczmarka o działaniach operacyjnych podjętych wobec niego przez Agencję Wywiadu w związku z rzekomym przyjęciem przez niego łapówki.

Reklama

Drugi z zarzutów dotyczył zeznań Ungiera w 2004 r. w innym śledztwie, gdzie jako świadek miał zeznać, że nic nie wie o działaniach w sprawie rzekomej łapówki prowadzonych przez służby.

W grudniu 2009 r. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście uniewinnił Ungiera od obu zarzutów. Katowicka prokuratura zaskarżyła ten wyrok i w czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie nie uwzględnił tej apelacji i podzielił argumentację sądu I instancji.

Reklama

Sąd rejonowy uznał, że na podstawie zgromadzonego materiału nie można przyjąć, że Kaczmarek powziął wiedzę na temat działań prowadzonych przez AW. Natomiast wyjaśnienia Ungiera z 2004 r. - zdaniem sądu - były prawdziwe i stanowiły jego "precyzyjną odpowiedź na zadane pytanie". Sąd uznał te wyjaśnienia za wiarygodne, spójne i logiczne.