Wprowadzenie prokuratora krajowego Dariusza Barskiego:

6 lipca na skutek działań operacyjnych CBA doprowadzono do tego, że w jednym z pokoi hotelowych obecnie podejrzany Andrzej K., realizując wcześniej ujawniony zamiar doprowadzenia do odrolnienia nieruchomości, przeliczał pieniądze stanowiące łapówkę za wydanie w Ministerstwie Rolnictwa korzystnej decyzji. W tym momencie prowadzący operację jeszcze nie zakładali, że dojdzie do jakichkolwiek czynności. Diametralna zamiana zachowania K. (Andrzej K. - przyp. red.) nastąpiła już po przeliczeniu pieniędzy, a konkretnie po telefonicznym kontakcie ze współdziałającym z nim również podejrzanym Piotrem R. (Rybą - przyp. red.). Od tego momentu Andrzej K. zaczął panicznie wycofywać się z wcześniejszych ustaleń oraz unikał kontaktu z funkcjonariuszem CBA działającym pod przykryciem.

Dla prowadzących tę operację specjalną taka zmiana stanowiła oczywisty sygnał, że musiało dojść do przecieku. Podjęto niezwłoczne działania w celu ujawnienia źródła przecieku. Od tego momentu prowadzono pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Warszawie dwa postępowania - sprawę bazową dotyczącą powoływania się na wpływy w Ministerstwie Rolnictwa oraz drugą dotyczącą sprawy przecieku.

W ramach tego postępowania zmierzającego do ustalenia źródła przecieku założono kilka wersji. Każda z tych wersji podlegała drobiazgowej weryfikacji i sprawdzeniu. Pierwotnie nikt nie podejrzewał, że w kręgu osób mogących mieć jakąś wiedzę na ten temat mogą znaleźć się osoby, które zostały wczoraj zatrzymane. Chciałbym to podkreślić, bo pojawiają się zarzuty, że cała ta akcja była przygotowaną akcją polityczną.

Chciałbym ponownie wrócić do dnia 6 lipca 2007 r., kiedy to doszło do bliżej niesprecyzowanego zagrożenia dla Andrzeja Leppera. W tej sprawie ABW prowadzi odrębne postępowanie również pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Warszawie. W ramach tego postępowania ustalono, że rankiem 6 lipca niezapowiedzianą wizytę panu Andrzejowi Lepperowi złożył poseł Samoobrony pan Lech Woszczerowicz.

Do tej pory procesowo ustalono, że po wizycie posła Woszczerowicza pan wicepremier Lepper się zdenerwował. Wynika to z relacji świadków, którym miał oznajmić, że ma paść ofiarą rzekomej prowokacji i że tę informację przekazał mu właśnie poseł Woszczerowicz. Aby zweryfikować, w jakich okolicznościach pan poseł Woszczerowicz mógł posiąść taką wiedzę, przeanalizowano m.in. połączenia telefoniczne i logowanie się telefonów tzw. BTS, aparatów, z których korzystał pan Woszczerowicz.

Na tej podstawie, a także po przesłuchaniach świadków ustalono, co robił w nocy z 5 na 6 lipca. Okazało się, że około północy jego telefon logował się w przekaźniku BTS w hotelu Marriott. Analiza połączeń jego telefonu wykazała, że przed północą odebrał rozmowę telefoniczną zainicjowaną właśnie z tego hotelu. Idąc tym tropem, śledczy ustalili, że w konsekwencji udał się na spotkanie do pokoju o numerze 4020 w tym hotelu.

Reklama

Kolejne sprawdzenia logowania wykazały, iż w tym samym czasie zalogował się w tym samym miejscu telefon komórkowy ministra spraw wewnętrznych i administracji pana Janusza Kaczmarka. Ustalenia wykazały, że telefonem, z którego przed północą dzwoniono do Woszczerowicza, posługuje się pan Ryszard Krauze. Ustalono, że apartamenty o numerach 4020 i 4018 zajmowane są przez pana Ryszarda Krauzego.

Dalsze analizy logowania się telefonów w hotelu wykazały, że praktycznie w tym samym czasie po 23 na terenie hotelu pojawił się pan Janusz Kaczmarek. Z uwagi na ten fakt został pozyskany i procesowo wykorzystany monitoring z hotelu i najbliższego jego otoczenia. Ten materiał zostanie państwu dzisiaj ujawniony.

Analiza zarejestrowanych obrazów, których fragmenty państwu zaprezentujemy, dowodzi, iż 5 lipca przed północą na 40. piętrze przebywał Janusz Kaczmarek i, jak wynika z zapisu monitoringu, spotkał się z panem Ryszardem Krauzem. Podkreślenia wymaga fakt, że tego dnia w godzinach wieczornych pan Janusz Kaczmarek w Ministerstwie Sprawiedliwości uzyskał wiedzę na temat terminu realizacji akcji CBA. Taki materiał dowodowy stanowił podstawę i konieczność ustalenia powodów, dla których Janusz Kaczmarek odbył spotkanie na 40. piętrze z Ryszardem Krauzem. Z tego też powodu przesłuchano pana Janusza Kaczmarka niezwłocznie, tj. 13 lipca w charakterze świadka w śledztwie w sprawie przecieku.

W czasie tego przesłuchania pan Kaczmarek potwierdził m.in., że 5 lipca, a więc na dzień przed planowaną realizacją, uczestniczył w spotkaniu w Ministerstwie Sprawiedliwości, w czasie którego dowiedział się o terminie realizacji. Nadto zeznał, że po tym spotkaniu udał się najpierw na spotkanie z panem prezydentem Lechem Kaczyńskim, a następnie z Pałacu Prezydenckiego pojechał do hotelu Marriott, gdzie na pierwszym piętrze spotkał się z panem Jaromirem Netzlem, prezesem PZU. Powodem spotkania miało być przekazanie pewnych informacji na temat firmy, którą kierował Netzel.

W kolejnym przesłuchaniu sprostował to zeznanie, że nie spotkał się na pierwszym piętrze, tylko na drugim przy wejściu do restauracji Parmezano. Tu podkreślał, że ten termin był wcześniej ustalony z panem Netzlem. Taką relację przedstawił w tzw. swobodnej wypowiedzi. Na zadawane przez prokuratora pytania, czy w hotelu spotkał się z Ryszardem Krauzem, w którym miejscu i w jakim celu, zmodyfikował swoją wersję. Powiedział, że po spotkaniu z panem Netzlem udał się na 40. piętro tego hotelu, gdzie poszedł do restauracji Panorama, aby wypić drinka. Wypił drinka. Z nikim się nie spotkał i powrócił do domu. Zaprzeczył kategorycznie, jakoby spotkał się w tym dniu z panem Ryszardem Krauzem. I powiedział, że jego znajomość wynika z oficjalnych kontaktów, nigdy do niego nie telefonował. Ta relacja pozostawała w sprzeczności z materiałem dowodowym, który zgromadziła prokuratura.

Wystąpienie prokuratora Jerzego Engelkinga dotyczące tego, co zdarzyło się 5 lipca 2007 r., w przeddzień finału operacji CBA w sprawie korupcji w Ministerstwie Rolnictwa.

Ta prezentacja, którą państwo zobaczycie, została przygotowana na polecenie prokuratury okręgowej, jest częścią materiału dowodowego. W trakcie przesłuchań został on pokazany podejrzanym. Mieli szansę odnieść się do tego materiału. Stanowią go fragmenty monitoringu zabezpieczone w hotelu Marriott oraz w Ministerstwie Rolnictwa wzbogacone animacją. Na materiale tym widoczne są osoby: pan Janusz Kaczmarek, poseł Lech Woszczerowicz oraz pan Ryszard Krauze.



W rogu ekranu będziecie państwo widzieli czas. Ten czas będzie się zmieniał, ponieważ kamery, które rejestrują obraz sprzed hotelu Marriott oraz w jego wnętrzach, są podłączone do rejestratorów. Czas widoczny w prawym górnym rogu pochodzi z konkretnego rejestratora. Ponieważ zapis został dokonany na dwóch rejestratorach, mamy do czynienia z dwoma czasami, które nie były ze sobą zsynchronizowane. Różnica wynosi niecałe cztery minuty.

Prezentacja - prokurator Engelking pokazuje zdjęcia z kamer w Marriotcie i komentuje każdą sytuację:
Jak wyglądał wieczór z dnia 5 lipca. Po godz. 21 z Ministerstwa Sprawiedliwości pan Janusz Kaczmarek wyjechał swoim samochodem służbowym z Biura Ochrony Rządu i ulicami Warszawy udał się do Pałacu Prezydenckiego. Fakt przejazdu został oczywiście uwidoczniony na monitoringu miejskim, skąd pochodzą te zdjęcia. O godz. 21.18 zjawił się w Pałacu Prezydenckim, który opuścił o 23.08. Następnie udał się do hotelu Marriott.


W hotelu był na pewno o 23.11, albowiem telefon używany przez prokuratora – przepraszam – wtedy ministra spraw wewnętrznych i administracji Janusza Kaczmarka zalogował się do przekaźnika BTS w Alejach Jerozolimskich, a następnie do BTS zlokalizowanego w hotelu Marriott o 23.13, a następnie 00.01. Po tej godzinie opuścił pan Kaczmarek hotel i udał się do swojego miejsca zamieszkania na ul. Grzesiuka, gdzie jego telefon komórkowy zalogował się do stacji BTS o godz. 00.11.

Jak wyglądał pobyt pana Janusza Kaczmarka w hotelu Marriott?

Przyjazd samochodu służbowego. Tu pan Janusz Kaczmarek. Za nim oficer BOR, który na chwileczkę podejdzie pod drzwi główne. Wzrokiem odprowadził pana ministra spraw wewnętrznych i administracji do windy znajdującej się na poziomie zero w holu głównym. Pan Janusz Kaczmarek wsiadł do windy na tym właśnie poziomie.

Zmienił się czas rejestratora. Jest 23.11. Proszę zwrócić uwagę na panel windy. Poziom zero. Pan Janusz Kaczmarek bezpośrednio z poziomu zero bez zatrzymywania się na pierwszym piętrze czy na drugim piętrze udaje się na piętro czterdzieste. Co zaraz państwo zobaczycie, bo na wyświetlaczu pojawi się liczba 40. Proszę zwrócić uwagę, co zrobił pan Janusz Kaczmarek po wyjściu z windy.

Zatrzymajmy na chwilę. Widzicie w tej chwili 40. piętro hotelu. Hol. W holu tym umiejscowiona jest kamera. Rozstaw innych kamer pokażemy w toku dalszej prezentacji. Z kamery widać wejście do lobby baru Panorama. Widzimy, jak pan Janusz Kaczmarek mija wejście do lokalu. Jest 23.15. Pan Janusz Kaczmarek przez jedenaście minut przemieszcza się po korytarzach czterdziestego piętra. Proszę spojrzeć na jego zachowanie. Ewidentnie widać, że pan Kaczmarek po prostu wie, gdzie ma iść. I przez jedenaście minut nie może się tam udać, albowiem nie ma osoby, z którą ma się spotkać. Zwróćcie państwo uwagę, jak zachowuje się pan Kaczmarek. Pewne ruchy, zdecydowane. Wie, gdzie ma iść. Proszę potem to porównać do zachowania pana posła Woszczerowicza. Oczywiście to skrót pobytu pana Kaczmarka na 40. piętrze.

W tym miejscu przenieśmy się o godz. 23.25 do jednej z wind. Jest to winda, do której wsiadł pan Ryszard Krauze w towarzystwie obcej, nieistotnej dla sprawy osoby na piętrze jego firmy. Państwo widzicie to od momentu, kiedy już tamta osoba wysiadła. Pan Ryszard Krauze wyjeżdża na 40. piętro, a więc na piętro, na którym wynajmuje apartament o numerze 4020, tzw. apartament wiceprezydencki.

Ryszard Krauze wszedł do swojego pokoju. Janusz Kaczmarek kątem oka zauważył, że Krauze wchodził do swojego apartamentu. Wykonał jeszcze dwa kroki na wprost, po czym odwrócił się. I już bardziej zdecydowanym krokiem zmierzał do tych samych drzwi. Rejestruje to kamera numer 16. Obraz z tej kamery jest dla sprawy tak kolosalnie ważny. Po czym pan Janusz Kaczmarek wszedł. Spędził tam 27 minut.

To już jest obraz po wyjściu pana Kaczmarka z apartamentu pana Krauzego. Zwróćcie państwo uwagę, że nie ma już krawata, który miał przed wejściem. A styl jego poruszania też jest już inny. Było zasmucenie czy strapienie. Teraz pan Kaczmarek porusza się w sposób dla siebie charakterystyczny, pewnym krokiem. I zwróćcie państwo uwagę, czy pan Kaczmarek wejdzie, jak mówił do baru Panorama. Pan Kaczmarek nie wchodzi. Pan Kaczmarek tak naprawdę w dniu 5 lipca nie był w barze Panorama. Potwierdza to nie tylko zapis monitoringu. Przesłuchani w tej sprawie zostali pracownicy baru Panorama znający pana Kaczmarka. Państwo pamiętacie, w tamtym czasie była emitowana reklama dowodów osobistych z jego udziałem. Twierdzili, że nie był w tym barze. Po sprawdzeniu kas w tym barze stwierdzono, że nie ma takiej sprzedaży, jak lampka wina, którą rzekomo wypił. Ani kwoty 30 - 35 złotych, którą zapłacił.

Pan Kaczmarek nie był 5 lipca w tym barze. Wsiadł do windy i tym razem nie zatrzymał się ani na drugim, ani na pierwszym piętrze. Skutkiem czego nie mógł spotkać się z Jaromirem Netzlem. Monitoring wszystkich kamer nie pokazał takiego spotkania. Kaczmarek z 40. piętra zjechał windą na poziom zero. Wyszedł z windy i przez hol główny wyszedł z hotelu, co pokazała kamera. Wsiadł do służbowego samochodu. W hotelu był 42 minuty, z tego 27 spędził sam na sam z Ryszardem Krauzem w apartamencie 4020. Po pobycie w hotelu pojechał do mieszkania na ulicę Grzesiuka.

O godz. 00.00 w holu hotelowym pojawiła się kolejna osoba. Kamery monitoringu wychwyciły jego charakterystyczną postać. Przez cały czas trzyma jedną rękę w kieszeni. Z poziomu zero wsiada do windy, która dowiezie go na 40. piętro. Proszę zwrócić uwagę na jego sposób zachowania się. Sprawia wrażenie zagubionego w przeciwieństwie do Kaczmarka. Wyraźnie szuka numeru apartamentu 4020.

Jeszcze jedno, dlaczego pan Woszczerowicz pojawił się w hotelu. Jakąś chwilę wcześniej pan Ryszard Krauze zatelefonował do pana Woszczerowicza i w trwającej kilka sekund rozmowie podobnie go zaprosił. Obaj ponowie to potwierdzają, ale w czasie tej trzysekundowej rozmowy nie mogli przekazać sobie tego, o czym obaj zeznali.
Kamera pokazała, że pan Woszczerowicz wszedł do baru Panorama. Teraz proszę spojrzeć, jak się rozgląda, sprawdzając numery mijanych pokojów. Dowodzi to, że nie jest częstym gościem na tym piętrze. Szuka tego samego apartamentu, z którego przed chwilą wyszedł pan Kaczmarek i gdzie czeka na niego pan Krauze. Ten pobyt trwał praktycznie tyle samo, co pana Kaczmarka, 28 minut. Tu go widzimy, jak wychodzi. Z 40. piętra zjechał bezpośrednio na poziom zero. Następnie udał się do hotelu sejmowego, gdzie spędził noc.

Następnego dnia rano, chwilę po siódmej, pojechał na nieumówioną wizytę do Ministerstwa Rolnictwa, gdzie spotkał się z Andrzejem Lepperem.

Jego wizytę w resorcie rolnictwa zarejestrował tamtejszy monitoring. Tu też ministerialne kamery zarejestrowały charakterystyczne zachowanie posła Woszczerowicza.

Proszę zwrócić uwagę na sposób wejścia do gmachu posła. Zależy mu na pilnym spotkaniu z ówczesnym wicepremierem. Tutaj zauważa auta BOR, wchodzi przez tylną bramę. Był przekonany, że premier jest w samochodzie. Gdy zrozumiał, że się pomylił wszedł do gmachu ministerstwa i gabinetu Leppera.
Fakt spotkania potwierdzali w prokuraturze przesłuchiwani świadkowie – ochrona oraz sekretarki. Natychmiast po tym spotkaniu Lepper poinformował ochronę BOR o grożącym mu rzekomym niebezpieczeństwie. Z ujęcia tej kamery widać, jak oficerowie śpieszą się do gabinetu. Z zeznań świadków wynikało, że Lepper był zdenerwowany po rozmowie z Woszczerowiczem.

Według prokuratora Engelkinga Lepper spotkał się następnie z Januszem Maksymiukiem, który zadzwonił do Piotra Ryby i umówił się z nim pilnie w Sejmie. Do spotkania doszło, a jakiś czas później ostrzeżenie dociera do wspólnika Ryby Andrzeja K., który przeliczał już wtedy pieniądze z łapówki za załatwienie odrolnienia ziemi pod Mrągowem.