Głosuje na Kaczora. Nie, nie znosi PiS, uważa, że to obciach, kruchta i socjalizm, ale Kaczyński jest z innej planety. Po kwadransie, kiedy byłem już pewien, że mnie nie wkręca ani że nie doznał urazu czaszki, zażądałem wyjaśnień. Otóż - tłumaczył mi jak komu mądremu - wszyscy politycy w Polsce to ofermy. Kwasa interesuje tylko kasa i imprezki. Tusk? Skoro nie wie, czy chce z prawicą, czy z komunistami, to co on wie?! O reszcie nie warto gadać. I na tym tle jest Kaczor - jedyny, któremu o coś chodzi, który wie, jak to zrobić, jest twardy, nie da się Niemcom etc. Samiec alfa. Można się z nim nie zgadzać, ale to ktoś. Będę na niego narzekał, ale przynajmniej wiem, czego się po nim spodziewać.

Reklama

Zadzwoniłem do przyjaciela już po debacie z Tuskiem. Ku mojemu zdumieniu nie posypał głowy popiołem i nie udał się do Canossy. "Obaj przynudzali, ale od Kaczora biło pańskością" - rzekł pewien swego wyboru. I im bardziej całe środowisko znajomego popada w ostatnie stadium antykaczystowskich drgawek, tym bardziej on utwierdza się w swych poglądach. O dziwnych wyborach mego znajomego myślałem podczas lektury wywiadu rzeki z Kazimierzem Marcinkiewiczem "Kulisy władzy".

Sam niegdyś pisałem, że były premier to człowiek o gigantycznym potencjale, jedyny polityk, który może występować i w Radiu Maryja, i w dyskotece, ale zdaje się, że sam Marcinkiewicz z tej opinii zapamiętał tylko jedno słowo: "występować". Nie ma więc dnia ani kanału telewizyjnego, w którym nie raczyłby nas opowieściami o tym, jak prasuje krawaty, czym jeździ do pracy, jak kocha wnuczka. Ani się obejrzymy, a zacznie reklamować maść na odciski, otwierać osiedlowy hipermarket i ginąć w objęciach nie tylko Agaty Wróbel, ale i misia na Krupówkach.

Wymowny ten człowiek nie potrafi przy tym wyjaśnić, czy wystąpił z PiS, czy nie, nie potrafi powiedzieć, dlaczego wspiera PO przeciw swoim ministrom (których sam prosił o pomoc, jak kandydował na prezydenta stolicy), ani o co mu właściwie chodzi poza tym, by było dobrze. No i na jego tle Kaczor to rzeczywiście inna liga, bokser wagi superciężkiej. Kiedy więc Kazio wyrośnie z juniorów i nabierze mięśni, będzie się mógł z nim zmierzyć.

Marcinkiewicz to człowiek o wielkich możliwościach. Wiele potrafi i chcę w niego wierzyć. Ale potrafi on nawet skompromitować samego Kazimierza Marcinkiewicza. I może to mu się udać, a to w Polsce duża sztuka.