"O tym, co przeczytałem w DZIENNIKU, wiedziałem już wcześniej. Ale nie chcę tej sprawy teraz komentować. Mogę tylko ujawnić, że wówczas sprawy tak się potoczyły, bo Jan Paweł II był lekko chory" - mówi Marian Krzaklewski.

>>> To nie papież zaprosił Kwaśniewskich do papamobile

Reklama

Czy - jego zdaniem - wspólna przejażdżka papieża oraz Aleksandra Kwaśniewskiego kosztowała go prezydenturę? W 1999 roku szef "Solidarności" oraz lider Akcji Wyborczej Solidarność walczył z Aleksandrem Kwaśniewskim, który starał się o reelekcję w wyborach prezydenckich. Głosowanie zdecydowanie wygrał były polityk PZPR.

"Nie sądzę, by przejażdżka papamobile miała decydujący wpływ na wynik wyborów" - powiedział nam ostrożnie, dobierając słowa Marian Krzaklewski. Ale zaraz dodał: "Choć są tacy, którzy uważają, że miała". Nie chciał także odpowiedzieć na pytanie, czy otoczenie Kwaśniewskiego robiło wówczas wszystko, by doszło do kolejnego spotkania z Janem Pawłem II.

Co ujawnił DZIENNIK?

To nie Jan Paweł II zaprosił prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego do papamobile 17 czerwca 1999 roku, lecz ksiądz Stanisław Dziwisz. Dlaczego tak postąpił?

"Potwierdzam, to był mój pomysł, papież nic o tym nie wiedział" - powiedział DZIENNIKOWI arcybiskup. I wyjaśnił. Otoczenie prezydenta robiło wszystko, żeby przed oficjalnym pożegnaniem przy samolocie doszło jeszcze do drugiego prywatnego spotkania papieża z Kwaśniewskim. Dlatego Kwaśniewski z małżonką znaleźli się na drodze papamobile, którym Jan Paweł II zmierzał w kierunku samolotu. Plan był taki: stworzyć sytuację, by papież zatrzymał się i wyszedł do Kwaśniewskiego.

Kardynał Dziwisz mówi nam, że postanowił zrobić wszystko, aby nie doszło do niezaplanowanego spotkania z prezydentem. Stąd zaproszenie do papamobile.