"Nikt nie spodziewał się tak ostrej decyzji premiera. To zimny prysznic dla wszystkich tych, którzy próbują wykorzystywać publiczne funkcje dla prywatnych interesów. PSL powinien tę decyzje potraktować jako wyraźny sygnał" - mówi DZIENNIKOWI wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak. "Wiem, że ludowcy starannie analizują wypowiedzi premiera i odgadną jego intencje" - podkreśla.

Reklama

>>> Tusk wyrzuca senatora Misiaka

Jednak na to, by - po artykule DZIENNIKA - Waldemar Pawlak zrezygnował z funkcji szefa ochotniczej straży pożarnej na razie nie wskazuje. "To strażacy decydują, kto ma być ich szefem. Pawlak ma zrezygnować, bo tak chcą media?" - dziwi się w rozmowie z nami Eugeniusz Kłopotek z PSL.

Wyjątkowo ostro o postawie premiera wypowiada się opozycja. "Decyzja w sprawie Misiaka powinna zapaść już kilka dni temu. Argument Tuska, że potrzebował aż tyle czasu, by zapoznać się z tak oczywistą sprawą, jest po prostu śmieszny" - mówi DZIENNIKOWI poseł PiS i były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Reklama

>>> Rządowy samolot dla narzeczonej Misiaka

Zarzuca on też premierowi, że do wyjaśnienia sprawy senatora Misiaka czy wicepremiera Pawlaka nie zostały zaangażowane służby zajmujące się walką korupcją. "Na jakiej podstawie Tusk orzeka o tym, czy zostało złamane prawo, czy jedynie normy etyczne. Przecież nie jest on sędzią, a nawet prawnikiem" - dziwi się Ziobro.

>>> Pawlak to nie są standardy PO

Podkreśla też, że cena utrzymania koalicji z PSL jest tak wysoka, że szef rządu przymyka oko na ewentualne przewinienia swojego wicepremiera. "Sprawa jest cały czas otwarta, bo nikt nie udowodnił, że lider PSL naruszył jedynie normy etyczne, a nie łamał prawo. To powinny rozstrzygnąć odpowiednie służby, np. Centralne Biuro Antykorupcyjne " - podkreśla Ziobro.