Stefan Niesiołowski i Krzysztof Putra, wicemarszałkowie Sejmu, spotkali się w studio TVN24. Mieli rozmawiać o pakiecie antykryzysowym, ale zanim zabrali się za gospodarkę, starli się na temat standardów obowiązujących w polityce. Poszło o słowa Jarosława Kaczyńskiego, który wczoraj oświadczył, że PO jest z niższej półki niż PiS, jeżeli chodzi o kulturę. Jako przykład osoby stojącej na niższej półce prezes PiS podał właśnie Niesiołowskiego.
>>> Kaczyński: Ludzie PO są z niższej półki
"Nie nazwę Kaczyńskiego tak, jak powinno się go nazwać. Porządni ludzie nie powinni mu ręki podać" - wypalił Niesiołowski.
"Pan nie zachowuje standardów. Pan wniósł do polityki język nienawiści. Często zachowuje się pan w sposób niegodziwy" - mówił Putra i przypomniał inne ostre wypowiedzi posłów PO, na przykład Janusza Palikota, który do Anny Fotygi miał krzyknąć na posiedzeniu Sejmu: "Fotyga won!"
"To jest styl? To jest półka? Panie marszałku?" - pytał Putra.
Niesiołowski oświadczył jednak, że nie ma sobie nic do zarzucenia i zaczął podawać przykłady, jego zdaniem, niegodnych słów posłów PiS: "Oni do mnie mówili uzurpatora. Precz z Komuną" - mówił Niesiołowski.
Kiedy rozmowa wreszcie zeszła na temat pakietu antykryzysowego, Niesiołowski zaatakował "Solidarność", która skrytykowała pakiet. "Solidarność to PiS-owska przybudówka" - mówił Niesiołowski.
"Pan nie ma szacunku dla <Solidarności>. (...) Zachowuje się pan jak sekretarz nieboszczki - PZPR. Mówi pan w stylu PZPR-owskiego kacyka" - ciągną Putra i dodał, że Niesiołowski tak jak członkowie PZPR odbiera "Solidarności" prawo do krytykowania rządu.