07.06. Warszawa (PAP) - Europoseł PiS Konrad Szymański uważa, że Bronisław Komorowski powinien wycofać się ze swoich słów, że eksploatacja gazu łupkowego musiałaby oznaczać zastosowanie metod odkrywkowych, a zatem byłaby to "dewastacja obszarów krajobrazowych Polski".

Reklama

Szymański zaapelował o to do Komorowskiego podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie. W jego ocenie wszystkie poważne siły polityczne w Polsce "powinny się jednoczyć" wokół projektu dotyczącego wydobywania gazu łupkowego w naszym kraju.

Rzeczniczka sztabu wyborczego kandydata PO na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska odnosząc się do tego apelu, powiedziała w poniedziałek PAP, że Komorowski nie ferował w tej sprawie żadnych wyroków, a nie jedynie pokazywał, jakimi informacjami należy się kierować przy podejmowaniu decyzji. "Wyjmowanie jednego zdania z całej sekwencji zdań jest po prostu zakłamaniem obrazu i jest bardzo krzywdzące dla pana marszałka" - powiedziała posłanka.

Jak argumentowała, Komorowski mówił, że gaz łupkowy może być bardzo ważnym dla nas źródłem energii, ale podejmując decyzje o jego eksploatacji, trzeba policzyć, na ile tej energii może być i jakie to będzie przynosić skutki dla środowiska. "Każda decyzja, którą podejmujemy ma swoje +za+ i swoje +przeciw+. I trzeba wybrać taki wariant, który będzie najlepszy" - zaznaczyła Kidawa-Błońska.

Reklama

Szymański mówił z kolei na konferencji prasowej, że hamowanie projektu wydobywania gazu łupkowego "pod jakimkolwiek pretekstem" oznacza, że "gaz w Polsce będzie droższy, (...) że gospodarka będzie mniej konkurencyjna, że bezpieczeństwo energetyczne będzie stało pod poważnym znakiem zapytania, a Gazprom będzie miał gwarantowaną, decydującą pozycję na rynku gazowym Europy Środkowej".

"Tak należy czytać słowa poważnego jednak kandydata na urząd prezydenta, taka jest skala tej deklaracji (Komorowskiego-PAP), z której, według mnie, ten kandydat powinien się jak najszybciej wycofać" - powiedział eurodeputowany.

Kandydat PO mówił o eksploatacji gazu łupkowego w środę podczas przedwyborczej wizyty w Londynie. Według Komorowskiego, decyzja w tej sprawie wymaga przemyślenia argumentów zarówno "za", jak i "przeciw". Ocenił też, że eksploatacja gazu łupkowego musiałaby oznaczać zastosowanie metod odkrywkowych, jak w przypadku węgla brunatnego, a zatem byłaby to "dewastacja obszarów krajobrazowych Polski".

Reklama

Szymański, który w PE zajmuje się m.in. sprawami bezpieczeństwa gazowego, podkreślał, że "perspektywa przemysłowego wydobywania gazu łupkowego w Polsce jest niezwykle realna". Jego zdaniem świadczy o tym poziom inwestycji i badań w tej dziedzinie, które są bardzo kosztowne.

Eurodeputowany podkreślał, że przemysłowe wydobycie gazu łupkowego wzmocni bezpieczeństwo energetyczne Polski na "bardzo długie lata", wprowadzi konkurencję na rynku gazu w naszym kraju, co oznaczać będzie spadek cen gazu; a także spowoduje zmianę układu sił na rynku gazowym Europy Środkowej.

Szymański dodał, że ta zmiana układu sił będzie odbywała się kosztem "prawie, że monopolistycznej, a na pewno dominującej roli Gazpromu na rynku gazowym w Europie Środkowej".

Podczas poniedziałkowej konferencji posłowie PiS, odnosząc się do wypowiedzi Komorowskiego na temat gazu łupkowego, podkreślali, że "marszałek słynie z wielu wpadek".

"Część z nich ma charakter językowy, jest relatywizowana, choć część jest bardzo poważna, chociażby pomylenie długu z deficytem finansów publicznych" - wyliczał rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak.

Poseł Tomasz Dudziński zastanawiał się podczas konferencji, jak Komorowski wyobraża sobie eksploatację gazu łupkowego metodą odkrywkową, skoro jego złoża znajdują się od 2 do 4 km pod ziemią. "Gaz ma to do siebie, że się ulatnia, więc jak pan marszałek Komorowski wyobraża sobie odkrywkową kopalnię gazu, surowca, który się ulatnia?" - pytał Dudziński.

Szymański oceniał, że wypowiedź Komorowskiego na temat wydobycia gazu łupkowego świadczy o tym, że w rządzie jest potężny konflikt na tle polityki energetycznej.

"Jak się okazało, Bronisław Komorowski jest jednym z tych polityków, którzy chcieliby te inwestycje (w wydobywanie gazu łupkowego-PAP) najprawdopodobniej zahamować w Polsce" - mówił eurodeputowany.