"Szykuje się nowe otwarcie w stosunkach z Niemcami" - komentuje rozmowę Merkel z Kaczyńskim rzecznik przyszłego rządu Jan Dziedziczak. "Relacje z naszym zachodnim sąsiadem są dla nas najważniejsze" - zadeklarował.

Merkel nie liczyła na zbyt wiele, dzwoniąc do Kaczyńskiego. Nie liczyła na istotny przełom w coraz chłodniejszych stosunkach między Warszawą a Berlinem. Chciała jednak przełamać lody. Zależało jej na zorientowaniu się, czy Jarosław Kaczyński będzie kontynuował politykę Kazimierza Marcinkiewicza.

Mowa była też o odwołanym spotkaniu szczytu weimarskiego, a także o konferencji grupy G 8 w Petersburgu. Nie wiemy, czy politycy wyjaśnili sobie wszystkie nieporozumienia związane z odwołaniem w ostatniej chwili przyjazdu prezydenta Kaczyńskiego do Weimaru. Na tamtym spotkaniu mieliśmy szansę przekazać Niemcom i Francuzom nasze stanowisko, na przykład w sprawach bezpieczeństwa energetycznego. Teraz Kaczyński miał szansę powiedzieć o tym Merkel.

"To dobrze, że do takiej rozmowy doszło tuż przed szczytem G 8" - komentuje DZIENNIKOWI Paweł Zalewski, szef Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. "Daje to szansę na przekonanie naszych sojuszników do polskich racji" - dodał.

Spotkanie szefów najbogatszych państw świata będzie dotyczyć właśnie strategii energetycznej. Rozpoczyna się jutro w Petersburgu.