Roman Giertych, który postawił na ostrzu noża zmianę konstytucji w sprawie ochrony życia, może tryumfować. I choć wczoraj lider LPR nie komentował krytycznych pod adresem PiS wypowiedzi Rydzyka, to niejako w jego imieniu głos zabrał Antoni Zięba, szef Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka. "To może być śmierć polityczna Prawa i Sprawiedliwości" - mówił podczas konferencji zorganizowanej przez Ligę.

Rydzyk zabrał głos podczas audycji z marszałkiem Sejmu Markiem Jurkiem, który stoi na czele nieformalnej grupy polityków domagających się zmiany konstytucji. A PiS jest w tej kwestii podzielony. Głos Rydzyka był niewątpliwie wsparciem dla obrońców życia od poczęcia. Wskazaniem, by nie ustępowali i bronili swoich przekonań. W przeciwnym razie - przestrzegał dyrektor radia - PiS skończy jak AWS. Bo wyborcy nie godzą się na to, by politycy ich oszukiwali. "Ludzie was wyplują. To będzie tragedia Polski. Dzisiaj jeszcze jesteście. A jutro? Wiedzcie o tym, że partie są czasowe, Kościół jest wieczny" - ostrzegał.

Niewiele na obronę swojej partii miał marszałek Jurek. "Ja rozumiem uczucie zawodu, bo pewnie bardzo wielu ludzi tego doświadcza. Ale myślę, że jedno wydarzenie nie powinno do nas zniechęcać" - mówił.
Politycy PiS doskonale zdają sobie sprawę, że utrata przychylności mediów należących do Rydzyka może ich słono kosztować. Tym bardziej ostre słowa dyrektora traktują z jak największą powagą. "To bardzo poważne ostrzeżenie dla Prawa i Sprawiedliwości" - komentuje Jacek Kurski. Zdaniem Tadeusza Cymańskiego, częstego gościa toruńskiej rozgłośni, PiS nie powinien się jednak obrażać się na o. Rydzyka, tylko dążyć do wyjaśnienia całej sprawy.