Wydarzenia, które rozegrały się w domu Blidów, zatrzęsły wczoraj parlamentem. Sejm, który miał wybierać marszałka, przerwał obrady. Opozycja ostro zaatakowała służby specjalne i rząd. Premier Jarosław Kaczyński domagał się skrupulatnego wyjaśnienia okoliczności tragedii.



Wczorajsza próba zatrzymania Blidy miała prawdopodobnie związek ze śledztwem w sprawie mafii węglowej. DZIENNIK dotarł do szczegółów tego śledztwa. Z naszych informacji wynika, że byłą posłankę SLD pogrążyła jej wieloletnia bliska koleżanka Barbara Kmiecik nazywana śląską Alexis. Kmiecik, która była potentatką na rynku handlu węglem, jest oskarżona o oszustwa i płatną protekcję.



"W czasie sześciu przesłuchań szczegółowo opowiedziała o tym, jak korumpowała Blidę, gdy ta była wpływową posłanką SLD" - mówi nam wysoki rangą prokurator związany ze śledztwem. Alexis miała m.in. opowiedzieć śledczym o tym, że przekazała Blidzie 80 tysięcy złotych, by ta załatwiła jej korzystne umowy w jednej ze spółek węglowych.



Nie ma twardego dowodu na to, że Blida przekazała łapówkę dalej. Jednak prokuratorzy zdobyli potwierdzenie, że była minister rzeczywiście rozmawiała z szefem spółki węglowej i lobbowała za interesami swojej znajomej. To zdaniem prokuratury wystarczało, by postawić zarzut udziału w korupcji.



Jednak to nie wszystko. Śledczy chcieli w najbliższym czasie zarzucić Blidzie przyjmowanie od Alexis pieniędzy i drogich prezentów, wartych nawet 700 tysięcy. Chodzi m.in. o przebudowę domu i basenu, zakup mercedesa czy finansowanie zagranicznych wyjazdów dla rodziny Blidów.



Sama Barbara Kmiecik zaprzecza w rozmowie z DZIENNIKIEM, że poszła na układ z ABW i prokuraturą. Tymczasem nasze źródła twierdzą, że w czasie wielogodzinnych zeznań Alexis mówiła nie tylko o Blidzie, ale i o swoich doskonałych koneksjach w świecie polityki. Powoływała się m.in. na przyjaźń z Wacławem Martyniukiem, sekretarzem sejmowego klubu SLD.



"Jest moją znajomą podobnie jak dziesiątki innych osób" - przyznaje Martyniuk.



Alexis zeznała też, że gośćmi w jej domu bywali m.in. Stanisław Ciosek i Jerzy Urban. Prokuratorzy podkreślają jednak, że nie ma mowy o stawianiu zarzutów innym politykom w związku ze sprawą Kmiecikowej.



Z naszych informacji wynika, że wśród prokuratorów nie było zgody w sprawie zatrzymania Barbary Blidy. Część śledczych uważała, że materiał dowodowy jest na razie za słaby na stawianie jej zarzutów. "Nie było przesądzone, że wnioskowalibyśmy o areszt dla Barbary Blidy" - mówi nam jeden z prokuratorów. Niewykluczone więc, że po konfrontacji z Kmiecik była posłanka SLD wróciłaby spokojnie do domu.



Wczoraj rano ABW zapukała także do sześciu innych mieszkań, m.in. byłego współpracownika Alexis, a także byłych szefów spółek węglowych. W przeszukiwanych mieszkaniach znaleziono pięć sztuk broni.



W parlamencie przez cały dzień trwała dyskusja o tym, jak mogło dojść do tragedii. Opozycja domagała się od rządu publicznych wyjaśnień. Krytykowano brak profesjonalizmu ABW. Domagano się głowy Zbigniewa Wassermanna - koordynatora służb specjalnych. Zostało wszczęte prokuratorskie śledztwo i wewnętrzne postępowanie w Agencji. Osoby, które brały udział w zatrzymaniu Blidy, zostały przesłuchane.



"Funkcjonariuszka, która nie upilnowała byłej minister, może usłyszeć zarzuty. To doświadczony oficer, ale po wypadku jest w ciężkim szoku" - mówią nasze źródła.