Prezydent mówił, że Trybunał nie powinien zbyt daleko wybiegać jeśli chodzi o ocenę przepisów zaskarżanych jako niezgodnych z ustawą zasadniczą. Według Lecha Kaczyńskiego, w konstytucji powinien być dopisany artykuł ograniczający nieco swobodę interpretacji prawa przez sędziów Trybunału.

"Trybunał ma sprawdzić, czy dany akt prawny jest zgodny z konstytucją" - mówił prezydent i dodał, że "w tej chwili tworzymy normy drugiego i trzeciego stopnia, cokolwiek by to oznaczało, a te normy są zawsze - można powiedzieć - dziełem decyzji już arbitralnych". Lech Kaczyński podkreślił: "Związek z samą treścią przepisu konstytucji jest bardzo pośredni".

Lech Kaczyński rozmawiając z dziennikarzami pytał: "Czy to jest dobre, żeby grupa kilkunastu, na ogół wybitnych, prawników istotnie miała tak olbrzymią władzę?". I zaraz sam odpowiedział: "Muszę powiedzieć, że mi się to wydaje wysoce wątpliwe". Jednocześnie prezydent podkreślał, że Trybunał Konstytucyjny jest bardzo potrzebny i tego absolutnie nie kwestionuje.

Wcześniej Lech Kaczyński tłumaczył, że zmiany w konstytucji są konieczne, choć jego zdaniem, w obecnym układzie politycznym, są one niemożliwe. "Jeżeli będzie trzeba, to będę występował o następne zmiany. Natomiast jeśli chodzi o nową konstytucję - to jest sprawa nowego rozdania politycznego. A to nastąpi wraz z wyborami do Sejmu" - powiedział prezydent.

Według niego, "w tej nowej konstytucji powinny znaleźć się gwarancje praw obywatelskich podobne do obecnej". Przypomniał również konstytucyjne propozycje PiS, które dawałyby prezydentowi więcej uprawnień, ale tylko w sytuacji, gdy wywodzi się on z tego samego ugrupowania co rząd. "Jeżeli inny obóz rządzi, a inny jest prezydent, to wtedy możliwości tzw. sypania piasku są nieporównanie mniejsze. Taka jest główna filozofia tej nowej konstytucji" - dodał prezydent Lech Kaczyński.