Do łódzkiej prokuratury, która od tygodnia bada okoliczności śmierci Barbary Blidy podczas akcji ABW, mecenas Leszek Piotrowski złożył kilkanaście wniosków dowodowych. Pisma wysłał wczoraj do Prokuratury Apelacyjnej i Prokuratury Okręgowej jednocześnie faksem i pocztą. "Na wszelki wypadek, żeby doszły" - mówi adwokat.

Jeden z wniosków dotyczy właśnie powołania biegłych, którzy ocenią działania funkcjonariuszy. Gromosław Czempiński oraz Jerzy Dziewulski, jako eksperci od antyterroryzmu i działań specjalnych, mieliby odpowiedzieć na pytanie: Czy przy zatrzymaniu Barbary Blidy funkcjonariusze postępowali zgodnie z wewnętrznymi instrukcjami ABW oraz czy zachowano wszelkie środki bezpieczeństwa?

"Jestem zaskoczony tą propozycją. Dopiero wróciłem do kraju po długim weekendzie. Nie wiem jeszcze, czy zdecyduję się na rolę biegłego w tej sprawie, o ile oczywiście prokuratura zechce mnie powołać" - mówi DZIENNIKOWI generał Czempiński.

Także Jerzy Dziewulski nie wie na razie, co zrobi. "Ja się już polityką nie zajmuję. A ta sprawa jeżeli nawet nie jest polityczna, to zostanie rozdmuchana z powodów politycznych. Od początku widziałem ewidentne błędy ABW, ale unikałem wypowiedzi medialnych na ten temat i nie chcę być w to mieszany" - powiedział DZIENNIKOWI Dziewulski.

Tymczasem pełnomocnik Blidów chciałby także, aby Dziewulski i Czempiński wzięli udział w eksperymencie procesowym - odtworzeniu przebiegu zdarzeń na terenie posesji. Głównie chodzi o stwierdzenie, czy Henryk Blida mógł słyszeć strzał, który padł w łazience oraz czy Barbara P., funkcjonariuszka ABW, która miała pilnować Blidę, gdy poszła ona do toalety, mogła zapobiec tragedii.

Dowodem w sprawie ma być także protokół z odprawy dotyczącej planowanych zatrzymań - chodzi o to, kto w niej uczestniczył oraz jakie zadania postawiono pięciu agentom ABW, którzy pojechali na akcji.
Zbadany ma zostać również film nakręcony przez jedną z funkcjonariuszek ABW. Biegli mają stwierdzić, czy nagranie nie zostało skasowane, bo ma jedynie około 10 sekund.

Piotrowski chce także, by prokuratura przesłuchała w jego obecności Tomasza Balasa z Prokuratury Okręgowej w Katowicach, który podpisał nakaz przeszukania domu i zatrzymania Barbary Blidy. "Balas powinien wytłumaczyć śledczym, dlaczego nie wezwał byłej minister do stawienia się w prokuraturze na przesłuchanie, tylko polecił ABW jej zatrzymanie" - uważa mecenas. Adwokat chce też wiedzieć, dlaczego po niektórych podejrzanych w aferze węglowej wysłano ABW i policję, a innych na ten sam dzień po prostu wezwano na przesłuchania pocztą.

Piotrowski domaga się też przesłuchania prokuratora Emila Melkę, który na początku prowadził śledztwo w sprawie afery węglowej. Jak ujawnił DZIENNIK, został od niego odsunięty. Dementował to w sobotę Krzysztof Błach, szef katowickiej Prokuratury Okręgowej, twierdząc, że Melka tylko nadzorował postępowanie ABW i odebrano mu sprawę z powodu "ujawnionych nieprawidłowości w przeprowadzanych czynnościach procesowych oraz dopuszczeniem do niczym nieusprawiedliwionej przewlekłości postępowania". "Dlaczego zatem prokurator Melka pojawił się w domu Barbary Blidy kilkadziesiąt minut po jej samobójstwie, razem z czterema innymi prokuratorami"? - pyta adwokat.














Reklama