Podobno Niemcy przewodzące w tym półroczu Wspólnocie już szykują kompromisową propozycję w sprawie systemu głosowania w Radzie Unii. Polska groziła bowiem do tej pory, że jeśli zasady podejmowania decyzji we Wspólnocie nie zostaną zmienione po naszej myśli, nie zgodzimy się na powrót do rozmów o unijnej konstytucji.
Berlin - jak mówi się najczęściej - ma pomysł na zwiększenie roli Polski podczas głosowania w Radzie Unii. Może to być wzmocnienie roli tak zwanej "mniejszości blokującej". Ale możliwe jest także przyznanie Polsce specjalnego prawa blokowania decyzji.
W obu przypadkach Warszawa byłaby jednak postrzegana jako stolica, która uprawia politykę za pomocą blokowania, a tego polskie władze chcą teraz uniknąć.
"To miecz obosieczny. Inne kraje, jak choćby Niemcy, też mogłyby sobie z łatwością dobrać trzech mniejszych sojuszników i zablokować coś, na czym nam by zależało" - ostrzega jednak polski urzędnik. A rzecznik Komisji europejskiej, Gunnar Wiegand dodaje: "Jeśli zbyt często stosuje się weto, trzeba mieć świadomość, że unijni partnerzy będą chcieli coś w zamian. To narzędzie, z którego lepiej korzystać z umiarem".