Jest on jednym z negocjatorów, którzy rozmawiają z Amerykanami o budowie części ich tarczy w Polsce. "Żadna propozycja amerykańska nie zakłada ponoszenia przez nasz kosztów. Sposób wydatkowania funduszy rezerwowanych przez USA zakłada wręcz, że część kontraktów przy budowie bazy otrzymają polskie firmy" - zapewnia wiceminister w rozmowie z "Naszym Dziennikiem".
Waszczykowski dodaje, że chcemy też przy okazji rozmów o tarczy, wzmocnić bezpieczeństwo naszego kraju. "Interesuje nas zawarcie szerszej umowy z USA, w której Polska byłaby traktowana jak graniczne kraje członkowskie Sojuszu, czyli Turcja i Włochy, których obronność powinna być wzmocniona - ujawnia wiceminister.
Okazuje się, że NATO również myśli o własnej tarczy antyrakietowej. Byłby to system obrony przed rakietami krótkiego i średniego zasięgu, czyli np. przed pociskami z Rosji. Ponieważ amerykańska tarcza ma chronić przed rakietami dalekiego zasięgu, oba systemu uzupełniałyby się. Problem tylko w cenie NATO-wskiej tarczy. Ma ona kosztować 27 miliardów dolarów, a takich pieniędzy na ten cel nie ma żaden z krajów należących do Sojuszu.