Tu znajdziesz dokumenty z IPN opublikowane przez Lecha Wałęsę
Lech Wałęsa nie opublikował w internecie wszystkich dokumentów SB na swój temat. Jak powiedział TVN24, w pozostałych teczkach jest "bezsensowny materiał i informacje od zwykłych kablarzy".
"Liczę, że Walentynowicz i Gwiazdowie przeproszą mnie i oddadzą ordery Orła Białego, bo za taką postawę nie należą się im i będziemy żyli w zgodzie jak należy" - powiedział Lech Wałęsa. Były prezydent uważa, że zawartość ujawnionych przez niego dokumentów, jasno pokazuje, kto naprawdę walczył o wolność Polski.
Wałęsa jednak na pewno nie doczeka się przeprosin od Anny Walentynowicz. "Nie przeglądałam tych dokumentów, nie będę ich przeglądała i nie mam na to ochoty" - oświadczyła. Walentynowicz nie ukrywa tego, co myśli o Wałęsie: "Jest to zdrajca, co tu można jeszcze powiedzieć".
W radiu RMF pytała retorycznie: "Za co mam go przepraszać? Że przywieźli go motorówką, a on zrobił sobie skok przez płot? I co jeszcze? Niech on będzie szczęśliwy, że jeszcze nie dostał w czapę. Powinien być oskalpowany, a nie przeproszony".
Lech Wałęsa oświadczył wcześniej, że nie przeczytał wszystkich materiałów, które udostępnił w internecie, ale i tak zdecydował się na ich upublicznienie. Mówi, że nie obawia się ich zawartości. "Wciąż byłem naciskany, dlaczego nie publikuję, to zamknąłem oczy i puściłem" - podkreślił były prezydent. Jednocześnie dodał, że jeśli znajdzie się coś tam obciążającego jego osobę, to on się z tego wytłumaczy.
W jednym z tajnych dokumentów MSW z 2 września1985 roku znajduje się "plan działań pogłębiających antagonizm pomiędzy A. Walentynowicz a L. Wąłęsą oraz między osobami wokół niego skupionymi".
W "planie działań w ramach kombinacji operacyjnej kryptonim <Mieszko>" z 18 października 1985 roku, można przeczytać: "W ostatnim czasie A. Walentynowicz nasiliła działania dyskredytujące L. Wałęsę w środowiskach prosolidarnościowych. Coraz częściej rozsiewa pogłoski o niewłaściwej postawie L. Wałęsy, nazywając go oszustem, dwulicowcem, karierowiczem, którego należy zdemaskować".
Dalej w tej samej notatce major Styliński pisze: "Celem działań jest dalsze utwierdzenie A. Walentynowicz w przekonaniu, że L. Wałęsa nadal współpracuje z SB".
Były prezydent uważa, że Walentynowicz i Gwiazdowie dawali się manipulować komunistycznej bezpiece. "Rzuciłem na to okiem, to jak gówniarzy ich załatwiali. Walentynowicz gdzieś mówiła, że ja mam przeprosić. Mam nadzieję, że jak Walentynowicz zobaczy te dokumenty to mnie przeprosi, bo ona tam wygląda bardzo źle, gorzej niż źle; wstyd mi za nią. Ona ma przeprosić i mam nadzieję, że zdąży" - dodał Wałęsa.
Anna Walentynowicz i małżeństwo Gwiazdów wielokrotnie zarzucali Lechowi Wałęsie, że współpracował współpracę z SB.