"Jego zeznania były ostatnią deską ratunku dla tego śledztwa. To właśnie on mógł pomóc ustalić motyw zabójstwa Marka Papały, bo motywu nie znamy do tej pory, a to niezwykle ważne" - mówi DZIENNIKOWI prof. Brunon Hołyst, znany kryminolog. Prokuratura do dziś wie jedynie, że 25 czerwca 1998 roku na parkingu przy ul. Rzymowskiego w Warszawie strzał do Papały oddał, prawdopodobnie nieżyjący już Białorusin, a egzekucję obserwował inny killer - Ryszard Bogucki.

Reklama

Co było wcześniej? Śledczy rekonstruując kulisy przygotowań do zamachu dotarli do hotelu Marina na Wybrzeżu. To tam – według słów skruszonych gangsterów – boss „Pruszkowa” Artur Zieliński, ps. Słowik spotykał się z Edwardem Mazurem. Polonijny biznesmen pytał go, kto może zabić Papałę. Skruszony Artur Z., ps. Iwan opisał śledczym targi o życie generała. Ale nie usłyszał, dlaczego były szef policji musiał umrzeć. To właśnie dlatego polska prokuratura tak bardzo chciała dostać Mazura.

Oczywiste jest bowiem, że jeśli biznesmen był rzeczywiście pośrednikiem w szukaniu wykonawcy zamachu na generaa Papałę, to zleceniodawcą musiał być ktoś z jego znajomych. Problem w tym, że Edward Mazur znał w Polsce niemal wszystkich.Docierał do każdego - doradzał w latach 90. PSL-owi, z tą partią założył spółkę Aquamin, a z innym ludowcem Zbigniewem Komorowskim spółkę Bakoma. Spotykał się z politykami SLD takimi jak Józef Oleksy czy Edward Brzostowski. A kiedy został na chwilę zatrzymany w 2002 roku, poprosił o zawiadomienie dwóch osób - żony oraz Hipolita Starszaka, byłego prokuratora generalnego.

Mazur dobrze znał również m.in. Grzegorza Żemka, współpracownika wojskowych służb specjalnych oraz architekta afery FOZZ. W kręgu jego znajomych pojawiają się też Andrzej Kuna i Aleksander Żagiel, przedsiębiorcy znani z afery Ałganowa. Polonijny biznesmen robił także interesy z Rudolfem Skowrońskim, dziś ściganym za związki z gangiem pruszkowskim.

Reklama

Czy jednak tak szerokie znajomości są dowodem świadczącym o udziale w śmierci generała Papały? "Wystarczające dowody nie zostały zebrane, bo do niedawna nie było woli politycznej, żeby tę sprawę wyjaśnić. Kilka razy śledztwo wpuszczano przecież na fałszywe tory" - twierdzi prof. Andrzej Zybertowicz, socjolog i główny doradca premiera ds. bezpieczeństwa państwa. - To co się się stało powinni wziąć pod uwagę wszyscy, którzy mówią, że nie ma żadnego układu. Gdyby go nie było, to sprawa zabójstwa byłaby dawno wyjaśniona, a płk Bieszyński, były oficer UOP nie jechałby do Stanów, żeby przed sądem wystawiać Mazurowi świadectwo moralności. Decyzja sądu dowodzi, że kiedy państwo polskie staje naprzeciw sieci powiązań, to trudno o zwycięstwo za pomocą metod prawnych.

Były szef MSWiA Marek Biernacki z PO, kiedy dowiedział się o wczorajszym wyroku stwierdził tylko: "W postępowaniu ekstradycyjnym było za dużo polityki, a za mało dyskusji merytorycznej. Mówiło się o ewentualnym sukcesie ministra Ziobry i PiS. Tymczasem gdyby doszło do ekstradycji, byłby to sukces wymiaru sprawiedliwości. Choć sprowadzenie Mazura do Polski byłoby tylko jednym z kroków w sprawie wyjaśnienia śmierci generała. Teraz prokuratura musi w ramach śledztwa badać inne wątki, szukać sprawców wśród byłych współpracowników Papały. Ale do tego potrzebna jest prawdziwa determinacja, a nie determinacja werbalna".


McNabb: Polska nie dostanie drugiej szansy

Reklama

JĘDRZEJ BIELECKI: Sędzia w Chicago nie zgodził się na ekstradycję Edwarda Mazura. Jest pan zaskoczony?

DOUGLAS McNABB*: Niezwykle. Przegranie przez obcy rząd sprawy o ekstradycję jest w USA niezwykle rzadkie. Sędzia Arlender Keys prowadził tą sprawę bardzo starannie. Dał wszystkim dużo czasu na przedstawienie dowodów. Wniosek może być tylko jeden: polskie władze nie przedstawiły należytych argumentów, źle przygotowały sprawę. Podstawa oskarżenia – zeznania płatnych gangsterów, okazały się niewiarygodne. Błędem było także upolitycznienie oskarżeń wobec Mazura przez polski rząd. To pomogło adwokatowi przekonać sąd w Chicago, że cała sprawa ma charakter polityczny i że oskarżony nie będzie mógł mieć uczciwego procesu.



Co teraz może zrobić polski rząd?

Niewiele. Odwołanie od tej decyzji nie jest możliwe. Jedynie rząd amerykański, działając w imieniu Polski, może prosić sąd wyższej instancji o przegląd procesu. To oznacza, że zweryfikowane zostaną wszystkie zapisy, procedury. Ale szanse, że zostaną w nich wykryte błędy, jest niewielka. Polska może rzecz jasna wystąpić z kolejnym wnioskiem o ekstradycję, ale bez całkowicie nowych dowodów nie ma to sensu.



Edward Mazur wydał fortunę na swoją obronę. Czy to wpłynęło na treść wyroku?

W USA na dobrej jakości adwokatów stać tylko najbogatszych. Gdyby Edward Mazur nie był zamożnym człowiekiem, zapewne wyrok byłby inny, bo i adwokaci byliby mniej sprawni. Ale to nie oznacza, że wyrok w jego sprawie jest niesprawiedliwy.



* Douglas McNabb, szef jednej z największych kancelarii adwokackich zajmujących się w USA ekstradycjami


















Kaczmarek: Zleceniodawcę trudno skazać

DANIEL WALCZAK: Czy brak zgody nad wydanie Polsce Edwarda Mazura oznacza koniec śledztwa w sprawie śmierci gen. Marka Papały?


JANUSZ KACZMAREK*: Trzeba spokojnie poczekać na analizę sytuacji przez Ministerstwo Sprawiedliwości.



Czy to nie oznacza, że dowody są w tej sprawie po prostu za słabe, a Mazur nigdy nie zlecał zabójstwa byłego szefa policji?

Nad tą sprawą przez lata pracował zespół policjantów i prokuratorów, a więc w ocenie kilku osób te dowody były wystarczające.



Ale to były oceny polskiej prokuratury, a teraz mamy do czynienia z decyzją niezależnego sądu. Czy jest szansa, aby tajemnicę śmierci generała Papały wyjaśnić bez Edwarda Mazura?

Możliwe, że bez ekstradycji sprawa ta pozostanie na zawsze zagadką.



Dziewięć lat śledztwa idzie właśnie na śmietnik?

Nie, pamiętajmy, że w tej sprawie już postawiono zarzuty innym osobom.



Jeśli na podstawie tych samych materiałów, które posłużyły do budowy wniosku ekstradycyjnego, to mogą nie zostać skazani...


O wiele trudniej udowodnić winę temu, kto zleca taką zbrodnię, niż temu, kto ją wykonuje. Inspiratorzy są trudniejsi do odnalezienia.























* Janusz Kaczmarek, minister spraw wewnętrznych i administracji