"Anna Kalata, minister pracy, i Andrzej Aumiller, minister budownictwa, oddają się do dyspozycji premiera" - zakomunikował kwadrans po 15 Andrzej Lepper. Co to znaczy? Nic. A na pewno nie dymisję. "Nie ma takiej formuły. Myślę, że po powrocie z urlopu Jarosław Kaczyński zapyta ich po prostu, czy odchodzą z rządu" - tłumaczy DZIENNIKOWI rzecznik PiS Adam Bielan. Jaka będzie odpowiedź na to pytanie? Andrzej Aumiller już jej udzielił. Chwilę po deklaracji Leppera powiedział, że nie zamierza odchodzić.

Reklama

Jest więc koalicja czy jej nie ma? Odpowiedź jest dość oczywista: koalicja trwa. Tym bardziej że Roman Giertych w rozmowie z nami stwierdza wyraźnie: "Ani ja, ani moi ministrowie nie oddadzą się do dyspozycji premiera, nie widzę powodów".

Jak rozumieć więc postępowanie byłego i obecnego wicepremiera? Samoobrona i LPR, pomimo licznych upokorzeń, wciąż nie zdecydowały się na ostateczne zerwanie koalicji. Co nie znaczy, że nie próbują kontratakować. Wicepremier Giertych znowu ostro stawia sprawę wyjaśnienia akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa, a Lepper straszy ujawnieniem brudów z kulis władzy PiS, o których rzekomo ma niezwykłą wiedzę. Obaj - i Giertych, i Lepper - liczą, że to zmusi premiera Kaczyńskiego do ustępstw i powrotu do rozmów na partnerskich zasadach.

Chcą też przekonać opinię publiczną, że to - jak mówił wczoraj po raz kolejny Andrzej Lepper - Kaczyńscy wywołali tę wojnę. A on, wbrew opiniom Ryszarda Czarneckiego, panuje nad swoją partią. Dlatego posiedzenie Rady Krajowej Samoobrony, zorganizowane w dużej sali warszawskiej siedziby NOT, przypominało wyborczy wiec. Na ścianie wielkie hasło z napisem "Samoobrona = Lepper, Lepper = Samoobrona", na widowni odświętnie ubrani działacze, wszyscy w biało-czerwonych krawatach, które ostatnio zakładali coraz rzadziej.

Reklama

Obrady zamknięte dla dziennikarzy trwały cztery godziny. O czym mówiono? Jak się dowiedzieliśmy, pomimo pozorów jednomyślności często powtarzał się argument: mamy zbyt wiele do stracenia. Stąd też końcowy wynik tajnego głosowania rozczarował komentatorów. Lepper twardy był tylko w atakach. "Koalicji nie ma, zerwał ją Jarosław Kaczyński i niech nie udaje niewiniątka" - mówił na konferencji prasowej. Ale na powtarzane pytanie, dlaczego w takim razie nie wycofuje ministrów z rządu, nie potrafił odpowiedzieć.

To zaskoczyło liderów opozycji. "Spodziewałem się stanowczości. Proces gnilny będzie trwał" - komentował w rozmowie z DZIENNIKIEM wicemarszałek Sejmu Bronisław Komorowski z PO. Ale i w mocnych słowach dodał, że jego partia zrobi wszystko, by odebrać władzę Kaczyńskiemu, nie wykluczając rządu tymczasowego, o czym pisaliśmy kilka dni temu.

Czy to możliwe? Wyjaśni się już 22 sierpnia. Albo rząd będzie miał większość w Sejmie, albo czekają nas wybory. Chociaż z drugiej strony, kto wie, czy najcelniej wczorajszego dnia nie opisał Roman Giertych. "Przyjaźń się skończyła, rząd trwa" - powiedział.