Europoseł PiS, b. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zaapelował w piątek do PO, by powstrzymała wycieki ze śledztwa ws. Ryszarda C., które - jego zdaniem - "robią wrażenie wycieków kontrolowanych" i "wydaje się, że służą wyłącznie politycznym celom". Odnosząc się do wypowiedzi Ziobry rzecznik klubu PO Krzysztof Tyszkiewicz powiedział, że do wyjaśnienia morderstwa, do którego doszło w łódzkim biurze Pis, należy podchodzić "spokojnie i merytorycznie, nie szukać kolejnych pół konfliktu.

Reklama

"Gazeta Wyborcza" ujawniła w piątek, że - jak wynika z informacji zawartych w laptopie Ryszarda C., który zastrzelił w łódzkim biurze PiS jednego z działaczy tej partii, a drugiego ciężko ranił nożem - zamach szykował on od miesięcy, zbierał dane o politykach czterech głównych partii, przez internet szukał broni i technik budowy bomby.

Interesowały go spotkania wyborcze Bronisława Komorowskiego, Grzegorza Napieralskiego, i wiec Jarosława Kaczyńskiego na pl. Teatralnym w Warszawie - powiedział gazecie oficer policji, który analizował zawartość laptopa Ryszarda C. Interesował się on bliżej 20 politykami należącymi do wszystkich ugrupowań parlamentarnych; intensywnie szukał też broni.

Ziobro powiedział na briefingu w Sejmie, że jako były prokurator generalny chciałby wystosować do rządzącej obecnie PO "apel o powstrzymanie wycieków z tego śledztwa ".

"Z całą pewnością mamy do czynienia z przeciekiem i to przeciekiem kontrolowanym. Jeżeli ten laptop jest w czyjejś dyspozycji, ktoś go analizuje, to analizują go służby podległe przecież ministrowi spraw wewnętrznych bądź premierowi (...). W związku z tym tylko stamtąd mógł być wyciek do mediów" - ocenił Ziobro. Jak dodał, "na pewno dostęp do tego laptopa i innych informacji ma bardzo wąska i wyselekcjonowana grupa ludzi".

Jak powiedział Ziobro, wycieki "nie pomagają śledztwu a wydaje się, że służą wyłącznie politycznym celom tych, którzy chcieliby przykryć ten oczywisty i dla niektórych jakże trudny do zaakceptowania fakt, że celem działań mordercy byli politycy PiS, że zamordowany został polityk PiS".

Dodał, że obecnie "ponad wszelką wątpliwość" wiadomo, że "sprawca wybrał biuro konkretnej partii - PiS - że zdecydował się zamordować pracowników konkretnej partii - PiS - i głośno z nieskrywaną emocją mówił o tym, że chciał zamordować lidera tej partii i ludzi z jego otoczenia".

Reklama



"Wszystkie pozostałe informacje są to spekulacje medialne oparte o prawdziwe bądź nieprawdziwe wycieki. Można podejrzewać, że celem niektórych z tych wycieków i spekulacji jest to właśnie, by raczej rozmyć niż ustalić fakty i prawdziwe motywy działania tego, jakże groźnego mordercy, który - jak też wiele wskazuje - wcale nie musiał być takim szaleńcem, jak go na początku przedstawiano" - oświadczył.

Zaznaczył, że PiS domaga się "rzetelnego przeprowadzenia śledztwa bez wycieków, które by zamydlały całą tę sprawę". Jak dodał, PiS nie bagatelizuje informacji, które są ujawniane, "czy w laptopach, czy w innych dokumentach należących do sprawcy".

"Trzeba je poddać badaniom, weryfikacji informacji. Jeśli bowiem jest prawdą, że pojawiają się tam też inni politycy, to trzeba zbadać, z jakiego powodu sprawca się nimi interesował, czy miał wobec nich agresywne i złe intencje czy też interesował się ich działalnością polityczną i chciał cokolwiek więcej dowiedzieć się o ich poglądach, bo na przykład w dużej mierze je podzielał" - uważa Ziobro.

Jak zaznaczył, "dziś tego nie wiemy, dziś wiemy tylko, tyle, że są kolejne wycieki informacji a sprawa zasadnicza tego, kto został zamordowany i dlaczego - głośno wypowiedzianych motywów sprawcy - wydaje się być zaciemniana a przecież nie o to w tym całym tragicznym, dramatycznym, zbrodniczym wydarzeniu chodzi".

Ziobro zaznaczył, że PiS chce, by fakty i ustalenia ws. śledztwa były publicznie przedstawione przez ludzi którzy mają do nich dostęp. "Dzisiaj mamy do czynienia z jakimiś przeciekami, które nie wiadomo kto daje, wiadomo komu a możemy się domyślać dlaczego" - powiedział Ziobro.

Rzecznik klubu PO ocenił, że do wyjaśnienia kwestii morderstwa w Łodzi należy podchodzić "spokojnie i merytorycznie, nie szukać kolejnych pół konfliktu". W ocenie Tyszkiewicza, Ziobro "nadinterpretuje sytuację i próbuje otwierać nowe pola konfliktu".

Zwrócił uwagę, że Ryszard C. był w wielu biurach poselskich w tym m.in. w biurze wicemarszałka Sejmu Stefana Niesiołowskiego (PO). "Na jego liście byli politycy również SLD, nie tylko PO czy PiS. W związku z tym ta tragedia mogła spotkać naprawdę każdego polityka" - powiedział Tyszkiewicz.



Łódzka prokuratura analizuje treść informacji "Gazety Wyborczej" na temat zawartości laptopa Ryszarda C. W przypadku stwierdzenia, że doszło do ujawnienia tajemnicy ze śledztwa, podejmie odpowiednie działania - poinformował PAP rzecznik prokuratury Krzysztof Kopania.

Kopania dodał, że prokuratura nie będzie się odnosić do informacji gazety. Przyznał, że śledczy mają wiedzę co do informacji zawartych w laptopie; są one na bieżąco weryfikowane. Ze względu na dobro postępowania, jak zaznaczył, nie będzie ich ujawniał.

Dodał, że prokuratura czeka na ostateczną opinię z laboratorium kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, któremu zlecono badanie laptopa.

Łódzka prokuratura przedstawiła 62-letniemu Ryszardowi C. zarzuty zabójstwa i usiłowania zabójstwa z użyciem broni palnej. Według śledczych w obu przypadkach motywem ataku była przynależność partyjna obu ofiar. W prokuraturze mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów, ale odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. Łódzki sąd aresztował go na trzy miesiące. Grozi mu dożywocie.