Sikorski i Westerwelle mają spotkać się ze wszystkimi kandydatami startującymi w wyborach prezydenckich na Białorusi. Jak powiedział PAP rzecznik MSZ Marcin Bosacki, szefowie dyplomacji Polski i Niemiec "przekażą władzom Białorusi przesłanie, żeby wybory były jak najbardziej demokratyczne i uczciwe".
Sikorski powiedział w miniony czwartek, że chciałby, aby na Białorusi obowiązywały europejskie standardy, "także jeśli chodzi o czystość i transparentność wyborów". Dodał, że Polska będzie namawiać władze białoruskie, aby te wybory były "lepsze niż poprzednio".
W minioną sobotę prezydent Łukaszenka wyraził przekonanie, że uda się zbudować stosunki z Europą. "Znajdziemy z Europejczykami potrzebny algorytm działań i zbudujemy nasze stosunki" - powiedział Łukaszenka, cytowany przez państwową agencję BiełTA.
"Wątpię, czy Europejczycy widzą w Łukaszence swojego idealnego partnera, ale jeśli naród wybierze Łukaszenkę, to Europejczycy nie są głupi i świetnie rozumieją, że jest taki kraj w centrum Europy, z którym trzeba mieć stosunki" - zauważył Łukaszenka. Ocenił, że ewentualni kandydaci opozycji "mogą zebrać w wyborach jedną setną, trzy-pięć procent głosów".
Z wizytą Sikorskiego i Westerwelle duże nadzieje wiąże białoruska opozycja. Jej przedstawiciele zapowiadają, że zwrócą się do ministrów o pomoc w zapewnieniu wolnych i sprawiedliwych wyborach. Działacze opozycyjni chcą, by UE domagała się od reżimu wstrzymania prześladowań oraz zapewnienia, by wszyscy obywatele mieli dostęp do niezależnych mediów.
Wśród pretendujących do kandydowania na urząd prezydenta Białorusi są m.in.: obecny prezydent Alaksandr Łukaszenka oraz politycy opozycji: lider kampanii "Europejska Białoruś" Andrej Sannikau, szef komitetu organizacyjnego związku "O Modernizację" Aleś Michalewicz, wiceszef partii Białoruski Front Narodowy Ryhor Kastusiou oraz liderzy dwóch nie zarejestrowanych partii, chrześcijańsko-demokratycznej i Narodnej Hramady: Wital Rymaszeuski i Mikoła Statkiewicz oraz lider kampanii obywatelskiej "Mów Prawdę!" Uładzimir Niaklajeu.
Tematem rozmów Sikorskiego i Westerwelle będą też prawdopodobnie obowiązujące, lecz zawieszone sankcje unijne wobec przedstawicieli białoruskich władz. Łukaszenka w sobotę określił je jako "bezsensowną decyzję, którą podjęto w swoim czasie", a z której "trzeba jakoś wyjść i zachować twarz".
W ubiegłym tygodniu UE przedłużyła na kolejny rok sankcje wizowe wobec Białorusi, utrzymując je jednocześnie w zawieszeniu. Unia tym samym utrzymała trwające od dwóch lat status quo, kiedy wznowiono dialog polityczny na linii Bruksela-Mińsk i zawieszono sankcje w nagrodę za uwolnienie więźniów politycznych. Jednocześnie Unia nie widzi postępu w kierunku demokratyzacji na Białorusi, wystarczającego do całkowitego zniesienia sankcji.
Przeciwko definitywnemu zniesieniu sankcji wielokrotnie występowała białoruska opozycja, wskazując, że wciąż nie zmienia się sytuacja w kraju rządzonym od wielu lat przez prezydenta Łukaszenkę.
Sikorski i Westerwelle będą też zapewne rozmawiali o udziale Białorusi w unijnej inicjatywie Partnerstwa Wschodniego i ułatwieniach wizowych. Westerwelle opowiedział się w piątek za rozluźnieniem reżimu wizowego dla wschodnich sąsiadów UE. Jak oświadczył, potrzebny jest "zasadniczo nowy początek w polityce wizowej" wobec partnerów na wschodzie.
We wtorek minister Sikorski ma również rozmawiać z szefostwem Związku Polaków na Białorusi; przeprowadzi też rozmowę z szefem administracji Łukaszenki - Uładzimirem Makiejem. Sprawy Polaków na Białorusi mają być poruszane w trakcie rozmów dwustronnych z białoruskimi władzami.
O tym, że wizyta Sikorskiego i Westerwelle może przynieść pozytywne rezultaty przekonują eksperci. Prof. Anna Wolff-Powęska z Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu podkreśliła w rozmowie z PAP, że obaj szefowie dyplomacji jadą z przesłaniem w imię najważniejszych wartości UE: poszanowania praw człowieka i zachowania standardów europejskich. "To będzie istotny wkład Polaków i Niemców w demokratyzację Białorusi" - oceniła.
"Są takie sprawy, które możemy realizować z Litwą, Ukrainą czy Białorusią w kontaktach bilateralnych, ale większa będzie wartość i skuteczność naszych interwencji w kwestii normalizacji sytuacji białoruskiej Polonii, jeżeli będziemy przedstawicielem UE i będziemy występowali o poszanowanie praw człowieka, mniejszości etnicznych i narodowych wspólnie z innymi członkami UE" - podkreśliła.