"Pokazana w pierwszym programie rosyjskiej telewizji satyra może świadczyć, że stosunki prezydenta Ukrainy z rosyjskim kierownictwem zmieniają się i to nie na korzyść tego pierwszego (Janukowycza)" - skomentowała we wtorek ukraińska sekcja Radia Swoboda.
Rozgłośnia przypomniała w tym kontekście o prezentowanej w ostatnich miesiącach serii filmów dokumentalnych rosyjskiej telewizji, poświęconych skonfliktowanemu z Moskwą prezydentowi Białorusi Aleksandrowi Łukaszence.
Parodię przedstawiającą Janukowycza nadano w niedzielę wieczorem w popularnym rosyjskim show telewizyjnym "Bolszaja raznica" (Wielka Różnica).
Aktorzy zagrali scenę, w której Janukowycz przejmuje mandat prezydencki od swego poprzednika, Wiktora Juszczenki. "Juszczenko" wyciąga z szuflady teczkę z aktami, a mówiąc "Janukowyczowi" o "zebranych w niej wszystkich jego sprawach", przypomina widzom o kłopotach z prawem, które obecny prezydent Ukrainy miał w młodości. Na pytanie "Janukowycza", jakich zasad powinien przestrzegać na stanowisku prezydenta, wychodzący przez okno "Juszczenko" krzyczy: "Nie uznawaj Osetii!". Janukowycz "jest taki sam, jak Juszczenko, a może nawet gorszy" - mówi głos zza kadru.
W 2008 r., będąc przywódcą opozycyjnej wówczas, a dziś rządzącej Partii Regionów Ukrainy, Janukowycz deklarował, że jego kraj powinien zaakceptować dążenia wolnościowe narodów Osetii Południowej i Abchazji i wzorem Rosji uznać ich niepodległość. Mimo tych deklaracji po objęciu urzędu szefa państwa w lutym br. Janukowycz nie podjął żadnych kroków na rzecz uznania tych dwóch separatystycznych i należących do Gruzji republik.
Film z Janukowyczem omawiany jest przez użytkowników portalu społecznościowego Facebook oraz w serwisie YouTube, w którym został umieszczony już w dniu emisji.
"Zrozumiałe, że między Niedźwiedziem i Jankiem (prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem i Janukowyczem - PAP) nie wszystko jest OK, skoro taki film pojawił się w pierwszym programie rosyjskiej TV" - napisał jeden z internautów na Youtube.
Inni sądzą, że parodia Janukowycza może być odpowiedzią na zamieszczenie na stronie internetowej ukraińskiego prezydenta zdjęcia premiera Rosji Władimira Putina z jego ubiegłotygodniowej wizyty w Kijowie.
Dziennikarze zauważyli wtedy, że Putin był w nie najlepszej formie. W relacjach telewizyjnych zwracali uwagę, że na lewym policzku premiera Rosji widniał przypudrowany siniak. Można było go zauważyć także na fotografiach, umieszczonych na oficjalnej stronie Janukowycza. Rzecznik Putina, Dmitrij Pieskow, zapewniał wtedy, że premier czuł się na Ukrainie dobrze.