Komorowski o tym, że zamieni strzelbę na aparat fotograficzny, mówił w kampanii wyborczej. "Moje obietnice, które złożyłem moim własnym dzieciom, a nie komu innemu, dotyczyły tego, że będę starał się polować bez strzelby, ale z aparatem fotograficznym i bardzo się staram" - powiedział dziennikarzom.

Reklama

"Nie ukrywam, że to jest jedno z największych wyrzeczeń, które wiążą się ze zmianą w moim życiu, ale ja w dalszym ciągu poluję. Jeżdżę na polowania z moimi bliskimi, moimi przyjaciółmi" - dodał.

Poinformował, że planuje pojechać na polowanie w związku z przypadającym na początku listopada świętem Hubertusa. Święto myśliwych organizowane jest na początku sezonu polowania jesienno-zimowego. Komorowski oświadczył, że chce ten dzień spędzić ze swoimi przyjaciółmi myśliwymi, bo uważa tę pasję za jedną z najpiękniejszych.

"Z nią się wiążę umiłowanie przyrody, umiłowanie przygody również, tyle że tę przygodę staram się przeżywać z użyciem nie sztucera, a aparatu fotograficznego. Ale poluję, jestem członkiem związku łowieckiego i nie wyrzekam się moich przyjaciół myśliwych" - podkreślił.

Zapowiedział, że na kolejne polowanie zabierze ze sobą aparat i liczy na zrozumienie swoich przyjaciół myśliwych. "Chcę być razem z nimi na polowaniu, w nieco zmienionych warunkach" - dodał.