Chodzi o sprawę budżetu unijnego na 2011 r. - negocjacje w jego sprawie między Parlamentem Europejskim a rządami krajów UE zakończyły się w poniedziałek wieczorem porażką. Dyplomaci obarczali winą za to grupę płatników netto: Wielką Brytanię, Holandię, Szwecję.
Komorowski, odnosząc się do fiaska negocjacji ws. budżetu unijnego, powiedział dziennikarzom w Darmstadt (Niemcy), że "sprawa jest ważna, na tyle, aby na różnych poziomach budować zachętę dla Brytyjczyków, by impas w którym znalazła się Europa nie trwał długo".
Zdaniem Komorowskiego, "być może dobrym rozmówcą byłby prezes PiS, gdyby chciał rozmawiać, bo należy do tej samej partii europejskiej, w której są konserwatyści brytyjscy". Prawo i Sprawiedliwość, wraz z rządzącą w Wielkiej Brytanii Partią Konserwatywną, wchodzi w skład frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w Parlamencie Europejskim.
"Myślę, że w imię nadrzędnych interesów państwa polskiego warto zaapelować do pana prezesa, by jeśli ma jakiekolwiek wpływy, zechciał łaskawie ich użyć w interesie Polski, przekonując swoich kolegów konserwatystów brytyjskich, by odstąpili od taktyki blokowania spraw ważnych dla UE jako całości" - powiedział prezydent.
Jak mówił, brak porozumienia w sprawie budżetu "oznacza ryzyko dla Polski, dające się przeliczyć na konkretne pieniądze".
Odnosząc się do wypowiedzi prezydenta, Jarosław Kaczyński powiedział, że frakcja Europejskich Konserwatystów i Reformatorów "ma specyficzną konstrukcję" i właśnie dlatego odpowiada PiS.
"To znaczy tam, gdzie wchodzą w grę interesy narodowe, tam poszczególne delegacje mogą działać w zgodzie z tym interesem. Ani Anglicy nie mogą wpływać na nasze zachowania w tej kwestii, ani my nie możemy wpływać na zachowanie Anglików, choć oczywiście możemy w tych sprawach rozmawiać" - powiedział szef PiS.
Ocenił, że postawa Wielkiej Brytanii była "zawsze bardzo niechętna zwiększaniu wydatków" i nie dotyczy to tylko konserwatystów, ale także rządów laburzystów. "Co prawda ostatnio premier Cameron poszedł na pewne ustępstwa, ale ma dziś z tego powodu liczne kłopoty w swoim kraju" - dodał Kaczyński.
Powtórzył, że frakcja Europejskich Konserwatystów i Reformatorów tym różni się od innych, że "nie przyjmuje fikcji, że nie istnieją interesy narodowe". "One istnieją, a przyjmowanie fikcji, że nie istnieją służy po prostu najsilniejszym, którzy realizują swoje interesy mówiąc, że to są interesy europejskie. Dzisiaj dotyczy to przede wszystkim dwóch państw i my tej hegemonii w UE zawsze się przeciwstawialiśmy" - powiedział szef PiS.
Dodał, że jego partia ostrzegała zanim jeszcze Polska weszła do UE i ostrzega w dalszym ciągu, że "przyjmowanie tej fikcji jest przeciwko polskim interesom, bo polskie interesy są wielokrotnie sprzeczne z interesami tych dwóch dziś dominujących państw, w szczególności Niemiec".
Fiasko negocjacji w sprawie budżetu UE może oznaczać, że wydatki Unii będą opierać się na niekorzystnym dla odbiorców funduszy prowizorium. Wówczas przynajmniej przez kilka pierwszych miesięcy przyszłego roku, budżet będzie składać się z tzw. prowizorycznych dwunastek, czyli maksymalnie jednej dwunastej budżetu na rok 2010 na każdy miesiąc.