58 proc. badanych uważa, że poziom agresji między politykami i partiami politycznymi w Polsce jest większy niż w innych krajach o utrwalonych tradycjach demokratycznych; 12 proc. jest przeciwnego zdania - wynika z badania CBOS.
CBOS podaje ponadto, że 21 proc. ankietowanych uważa, że poziom takiej agresji jest taki jak w innych krajach o utrwalonych tradycjach demokratycznych. 9 proc. nie wyraziło swojego zdania na ten temat.
76 proc. ankietowanych ocenia, że obecnie poziom agresji między politykami i partiami politycznymi jest większy niż był kiedyś, np. przed wyborami prezydenckimi w 2005 roku; 6 proc. jest przeciwnego zdania, a 11 proc. uważa, że jest taki sam. 6 proc. respondentów nie potrafiło odpowiedzieć na to pytanie.
Zdaniem 67 proc. ankietowanych, za narastającą agresję na polskiej scenie odpowiedzialność polityczną ponosi PiS, 41 proc. respondentów wskazało na PO, 4 proc. na SLD, a 2 proc. na PSL. 16 proc. badanych uważa, że wszystkie partie odpowiedzialne są po równo za narastającą agresję, 6 proc. nie wyraziło zdania na ten temat.
Na pytanie CBOS, którym partiom naprawdę zależy na złagodzeniu napięć i uspokojeniu atmosfery życia politycznego, 53 proc. ankietowanych odpowiedziało, że PSL; 18 proc. jest przeciwnego zdania, a 29 proc. nie potrafiło na nie odpowiedzieć. W tej samej sprawie 53 proc. respondentów odpowiedziało, że zależy na tym PO, 31 proc. uważa, że jest odwrotnie, 17 proc. nie miało w tej sprawie zdania.
52 proc. badanych oceniło, że to SLD zależy na złagodzeniu napięć w polityce, 22 proc. jest przeciwnego zdania, a 26 proc. nie wyraziło w tej sprawie opinii. Jeśli chodzi o PiS, to tylko 18 proc. ankietowanych oceniło, że to tej partii zależy na uspokojeniu atmosfery w życiu politycznym; 65 proc. sprzeciwiło się temu, a 17 proc. nie wyraziło swojego zdania.
Jak wynika z badań, 40 proc. ankietowanych uważa, że tragiczne wydarzenia w Łodzi, gdzie został zamordowany pracownik biura poselskiego PiS, a drugi ciężko ranny, są skutkiem atmosfery panującej na naszej scenie politycznej. 50 proc. jest zdania, że jest to wydarzenie jednostkowe, prawdopodobnie wynikające z niezrównoważenia psychicznego mordercy, które mogło mieć miejsce w każdym innym demokratycznym kraju. 10 proc. ankietowanych nie udzieliło odpowiedzi na to pytanie.
Według badania jedynie zwolennicy PiS w większości uważają, że zamordowanie pracownika biura poselskiego tej partii w Łodzi to skutek atmosfery panującej na scenie politycznej. W elektoratach pozostałych trzech głównych partii dominuje przeciwny pogląd.
Sondaż zrealizowano w dniach 4-11 listopada 2010 roku na liczącej 999 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych Polaków.