Sprawka zdobył 31,87 proc., czyli 34 tys. 564 głosy, natomiast Żuk 31,15 proc., czyli 33 tys. 773 głosy. Różnica wyniosła 791 głosów.
O zwycięstwie w II turze zdecydują głównie wyborcy dwojga kandydatów, którzy w I turze odpadli, a łącznie zebrali prawie jedną trzecią głosów. Lewicowa posłanka Izabella Sierakowska zdobyła 17,92 proc. głosów, a niezależny, prawicowy działacz Zbigniew Wojciechowski - 14,3 proc.
Oboje nie chcą jeszcze przesądzać, komu udzielą poparcia w II turze. Sierakowska powiedziała PAP, że nawet nie wie jeszcze, czy będzie wzywać swoich wyborców do głosowania na któregokolwiek z kandydatów startujących w II turze.
"Dzisiaj wyborcy niechętnie czekają na takie poparcie, każdy ma swój rozum. Prowadzę teraz taki mały sondaż, czy oni w ogóle tego sobie życzą. Jeżeli będą sobie życzyli, to zrobię to, a jeżeli nie będą sobie tego życzyli, to tego nie zrobię" - powiedziała Sierakowska.
Wojciechowski w rozmowie z PAP powiedział, że decyzję o tym, którego z kandydatów poprzeć, podejmie pod koniec tego tygodnia lub na początku przyszłego. Ujawnił, że o poparcie zwróciły się do niego obie strony, ale nie chciał zdradzić swoich preferencji. "Na pewno zwrócę się do swoich wyborców i poproszę ich o poparcie jednego z kandydatów" - zapowiedział.
Wydaje się, że Wojciechowskiemu, liderowi lubelskiego środowiska piłsudczyków i jego wyborcom - ze względu na prawicowe poglądy polityczne - powinno być bliżej do Sprawki, kandydata PiS, który w kampanii akcentował m.in. potrzebę pielęgnowania tradycji patriotycznych.
Jednak start Wojciechowskiego już w poprzednich wyborach samorządowych interpretowano w Lublinie jako rozbijanie głosów prawicy, a w ostatnich wyborach do Sejmu wystartował on z listy PO. Sejmowy mandat po Januszu Palikocie ma przypaść właśnie Wojciechowskiemu.
Trudno też przewidzieć zachowanie wyborców Sierakowskiej. Jednoznacznie lewicowe środowisko, z którego wywodzi się posłanka SdPl, odległe jest politycznie od PiS. Natomiast prosocjalne poglądy, z których znana jest Sierakowska, stwarzają dystans do Żuka mającego wizerunek technokraty. Sierakowska krytykowała też Żuka podczas kampanii wyborczej za niektóre nietrafione, jej zdaniem, plany inwestycyjne, oraz składanie wyborcom nierealnych obietnic.
Według dziekana wydziału Politologii UMCS prof. Grzegorza Janusza szanse obu kandydatów są wyrównane. "Zwycięstwo będzie zależało od tego, kto pójdzie do wyborów" - powiedział PAP Janusz. Jego zdaniem nie należy przeceniać znaczenia udzielenia poparcia przez kandydatów, którzy odpadli.
"Przekazać głos to można swój własny, natomiast wyborcy się rządzą własną logiką, nie zawsze zgodną z logiką lidera, poza partiami, które są bardzo mocno zespolone wewnętrznie. Elektorat Sierakowskiej i Wojciechowskiego to jest bardziej taki komitetowy, niż strukturalny, gdzie wszystko funkcjonuje według określonych reguł" - dodał Janusz.