"Polska uczestnicząc poprzez swoich przedstawicieli w spotkaniach i dyskusjach na temat przebiegu zdarzeń i działań w Libii podtrzymuje swoje stanowisko o nieangażowaniu się militarnym w konflikt libijski i nie należy oczekiwać zmiany tego stanowiska niezależnie od zdarzeń w samej Libii" - powiedział Tusk.

Reklama

Zaznaczył jednocześnie, że Polska będzie przygotowywać ofertę pomocy humanitarnej wtedy, kiedy pojawi się "czas umożliwiający jej świadczenie". "Na razie temat nie jest rozpatrywany z oczywistych względów. Jeszcze nie czas, żeby zastosować pomoc humanitarną w kraju ogarniętym de facto wojną domową i interwencją państw NATO" - zaznaczył premier.

Tusk pozytywnie ocenił czwartkową decyzję NATO w sprawie przejęcia przez sojusz kontroli nad strefą zakazu lotów nad Libią. "Jeśli chodzi o interwencję w Libii i przejęcie odpowiedzialności za prowadzenie akcji militarnych, które mają zapewnić bezpieczeństwo ludności cywilnej, chodzi o tzw. strefę wolną od lotów, ale także o możliwość atakowania celów naziemnych, które uniemożliwiłyby egzekwowanie tej strefy, to w naszej ocenie dobrze się stało" - powiedział.

Tusk ocenił, że przedłużające się dyskusje na temat przejęcia kontroli nad strefą mogłyby bardzo osłabić "poczucie wspólnoty Zachodu" w tej kwestii. "Po drugie, z naszego punktu widzenia koalicja państw, które starały się realizować rezolucję Rady Bezpieczeństwa (ONZ) to nie jest to samo, co działania pod kierownictwem natowskim" - zaznaczył.

Premier wyjaśnił, że sojusz ma wypracowane reguły postępowania i "wydaje się, że w interesie Polski, a także wszystkich innych członków NATO w przyszłości jest, żeby NATO starało się działać zawsze możliwie solidarnie, nie zostawiając zbyt dużo miejsca na polityczną improwizację" - podkreślił szef polskiego rządu. Ocenił, że pierwsze dni miały charakter politycznej improwizacji, choć nacechowanej dobrą wolą.

Podsumowując ustalenia szczytu UE w sprawie Libii, Tusk wyraził zadowolenie ze zgody na "zwiększenie mandatu dla Europejskiego Banku Inwestycyjnego, co oznacza większe środki na przyszłe inwestowanie w tamtym regionie, a więc na szeroko pojętą politykę sąsiedztwa". Dodał, że choć dziś uwaga koncentruje się na południu, to Polska uzyskała kategoryczne zapewnienie, że zwiększenie do 1 mld euro kapitału EBI nie będzie oznaczało "w żadnym wypadku" zmniejszenia środków na inwestycje banku u wschodnich sąsiadów.



Tusk dodał, że Polska zawsze dbała o to, żeby nie było "niezdrowej konkurencji" między sąsiedztwem południowym i wschodnim. "Z satysfakcją muszę stwierdzić, że ten polski punkt widzenia (...) zyskał zrozumienie i akceptację zarówno innych partnerów w Radzie Europejskiej, jak i Komisji Europejskiej" - podsumował premier.