"To jest ważny kierunek działania, wyznaczający ambitne bardzo zadania na przyszłość, bo ustawa łączy pogłębienie (...) autonomii wyższych uczelni w Polsce z ich jeszcze większą odpowiedzialnością, także za sposób wydawania pieniędzy, za postęp w obszarze badań naukowych - powiedział prezydent Bronisław Komorowski.

Reklama

Komorowski mówił też, że ustawy dają większy wpływ na proces kształcenia i organizację uczelni studentom. "W Europie (...) były dwa typy uniwersytetów. Jeden typ powstawał w ten sposób, że to nauczyciele, czyli mówiąc dzisiejszym językiem naukowcy, organizowali wspólnotę i sprzedawali swoje umiejętności, swoją wiedzę za pieniądze żakom. Ale był też odwrotny mechanizm. To studenci się organizowali, zbierali się ze sobą i oni sobie po prostu wynajmowali profesorów" - mówił prezydent i wspominał okres początku własnych studiów i przemiany, jakie zachodziły wtedy na uczelniach w Europie Zachodniej. "Słyszałem ze zdumieniem, że tam studenci zmierzają do tego, żeby móc np. oceniać swoich profesorów i mieć wpływ na decyzje kadrowe (...) Wydawało się to czymś absolutnie egzotycznym, ale była to forma powrotu do istoty uniwersytetów jeszcze z czasów średniowiecznych" - dodał Bronisław Komorowski.

Z kolei minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka podkreśliła, że środowiska studenckie angażowały się w proces tworzenia nowego prawa o szkolnictwie wyższym, wykazując się "nadzwyczajną odpowiedzialnością" za obecny i przyszły kształt szkolnictwa wyższego w Polsce. "Wiele uwag studentów zostało uwzględnionych. (...) Prawdą jest, że obecna ustawa gwarantuje rzecz, na której najbardziej zależało studentom, stwarza mechanizmy do poprawy jakości dydaktyki" - powiedziała Kudrycka.

Podobną opinię wyraziła przewodnicząca Parlamentu Studentów RP Dominika Kita. "Zmiany, które dzisiaj się zainicjowały, zdecydowanie są krokiem w dobrym kierunku. (...) To, że studenci są bardzo ważną częścią życia akademickiego, struktury uczelnianej, chyba nie jest już czymś mało oczywistym" - powiedziała Kita. Przypomniała, że ważnym uzupełnieniem procesu dydaktycznego są organizacje studenckie. "To one uczą studentów przedsiębiorczości, oni organizują szkolenia, staże, praktyki i inicjatywy, które często nie są obligatoryjne dla władz naszych uczelni" - podkreśliła i dodała, że liczy na kolejne, dalej idące zmiany unowocześniające szkolnictwo wyższe.

Reklama

Prezydent podpisał nowelizację ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i ustawy o stopniach i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki.

Do najważniejszych zapisów ustaw reformujących szkolnictwo wyższe należy wprowadzenie opłat za drugi kierunek studiów. Tylko najlepsi studenci będą zwolnieni z tej opłaty. Inną ze zmian, które wprowadza nowelizacja, jest ograniczenie tzw. wieloetatowości. Ponadto na stanowiskach, między którymi istnieje bezpośrednia podległość służbowa, nie będą mogły być zatrudniane osoby blisko spokrewnione lub spowinowacone.



Reklama

Zmiany dotkną też kadrę uczelnianą. Zlikwidowane zostało stanowisko docenta, a na stanowisku adiunkta i asystenta pracownik będzie mógł być zatrudniony maksymalnie przez osiem lat. Jeśli w tym czasie nie uzyska wyższego stopnia naukowego a tym samym możliwości awansu, to czeka go degradacja.

Naukowiec, który nie ma habilitacji (ale ma znaczne, twórcze osiągnięcia) będzie mógł zostać samodzielnym pracownikiem naukowym i np. być promotorem prac doktorskich, pod warunkiem, że Centralna Komisja do Spraw Stopni i Tytułów wyrazi na to zgodę. Prawo do zatrudnienia jako samodzielni pracownicy naukowi zyskają też doktorzy, którzy przez co najmniej pięć lat pracowali jako samodzielni pracownicy naukowi za granicą, w krajach, w których habilitacji nie ma.

Ustawy podpisane przez prezydenta wejdą w życie 1 października 2011 r.

Jednak po świętach wielkanocnych - jak zapowiedział w poniedziałek poseł PiS Kazimierz Michał Ujazdowski - klub parlamentarny Prawa i Sprawiedliwości zwróci się do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie, czy ustawy reformujące uczelnie wyższe są zgodne z konstytucją. Jednym z przepisów, który budzi sprzeciw PiS jest ograniczenie możliwość studiowania na drugim kierunku w ramach bezpłatnych studiów stacjonarnych. "Jesteśmy przekonani, że Platforma Obywatelska narzucając te ustawę postąpiła źle, łamiąc konstytucyjne prawo do nauki" - mówił Ujazdowski.

Zapowiedź tę skomentowała we wtorek minister nauki. Jeśli PiS chce zaskarżyć do Trybunału Konstytucyjnego finansowanie drugiego kierunku studiów tylko dla najlepszych studentów, to powinno zaskarżyć też dotychczas istniejącą sytuację, w której tylko najlepsi maturzyści mogą studiować w uczelni publicznej na studiach stacjonarnych na koszt podatników - powiedziała Kudrycka.