"Strajk jest złym rozwiązaniem, to jest działanie ekstremalne, generujące straty w spółce. Dzisiaj będzie trudniej sformułować propozycje finansowe. Ten strajk pochłania możliwości spółki spełnienia oczekiwań związkowców. Każdy kolejny strajk oznacza jeszcze mniejsze możliwości zarządu" - przekonywał minister w radiowych "Sygnałach Dnia".
Grabarczyk podkreślił, że negocjacje ws. żądań związkowców trwały kilka tygodni. "Spotykaliśmy się w różnych formatach, bądź ze stroną związkową, bądź z zarządem, ale rozmawialiśmy też z właścicielami, z udziałowcami tej spółki, czyli z marszałkami" - przypomniał minister.
"Ostatnie takie spotkanie miało miejsce w ubiegłym tygodniu podczas konwentu marszałków; szukaliśmy tam sposobu na osiągnięcie porozumienia. Gdy okazało się, że deklaracje marszałków pozwalają na spełnienie postulatów co do kwoty 280 zł, pozostało ustalenie jak podwyższyć wynagrodzenia tak, by nie spowodować pogorszenia wyników finansowych spółki. I zarząd ocenił, że to może być dokonane w 3 ratach" - mówił Grabarczyk.
Odnosząc się do zarzutów związkowców, minister przypomniał, że przed usamorządowieniem w 2008 r. spółka była zadłużona wobec innych spółek kolejowych: Polskich Linii Kolejowych, Energetyki Kolejowej i PKP Cargo. "To wówczas nie była spółka z zerowym kontem długu. To nie było sprawnie działające przedsiębiorstwo; dług Przewozów Regionalnych w 2008 sięgał ponad 2 mld zł. Dzięki temu procesowi te 2 mld zł popłynęły z budżetu państwa i pozwoliły na spłatę gigantycznego długu" - przekonywał Grabarczyk.
O północy pociągi PR stanęły na dobę, co oznacza problemy dla kilkuset tysięcy pasażerów, korzystających codziennie z usług przewoźnika. We wtorek prezes PR Małgorzata Kuczewska-Łaska zaapelowała do pracowników spółki, aby nie brali udziału w udziału w strajku. Z kolei związkowcy wystosowali do pasażerów list, w którym piszą, że "niezmiernie przykro", ale mimo zapalnej sytuacji okazało się, że "decydenci nie chcą rozmawiać z przedstawicielami załogi o sposobach rozwiązania problemu".
Przewozy Regionalne to największy w Polsce kolejowy przewoźnik pasażerski - dziennie wyjeżdża na tory ok. 2,7 tys. pociągów, z których korzysta ok. 300 tys. pasażerów - głównie dojeżdżających do pracy.
Strajk ma potrwać 24 godziny, po czym zostanie zawieszony na tydzień i jeżeli związkowcy nie porozumieją się z zarządem PR, zostanie wznowiony 24 sierpnia.