Będę szefem nie tylko tych, którzy na mnie głosowali, ale także tych, którzy oddali głosy na mojego konkurenta - powiedział Leszek Miller, który w środę został wybrany na szefa klubu SLD. Zaproponował swemu konkurentowi Ryszardowi Kaliszowi objęcie funkcji wiceszefa klubu. Kalisz się zgodził.
"Zrobię wszystko, żeby być szefem nie tylko tych, którzy na mnie głosowali, ale także tych, którzy oddali głosy na mojego konkurenta" - zadeklarował Miller.
Podziękował Ryszardowi Kaliszowi za "szlachetną rywalizację". "Miałem przed sobą polityka wielkiej klasy, o uznanym autorytecie, człowieka niezwykle kompetentnego i aktywnego. Wielką przyjemnością i zaszczytem było dla mnie zetrzeć się z moim konkurentem na forum klubu" - powiedział.
Poprosił Kalisza, żeby został jednym z wiceprzewodniczących klubu. Jak zaznaczył, "to będzie piękny sygnał, świadczący o kooperacji i dobrej atmosferze panujące w SLD".
Kalisz powiedział, że przyjmuje decyzję klubu o powierzeniu szefostwa Millerowi. Poinformował, że zgodził się na zostanie wiceszefem klubu. "Klub jest mały, ale też wymaga wsparcia" - powiedział Kalisz.