Sejm nowej kadencji będzie musiał szukać kompromisu pomiędzy co najmniej pięcioma projektami ustaw dotyczącymi in vitro. Dwa projekty w tej sprawie złożył SLD, jeden - Ruch Palikota. Na początku przyszłego roku to samo chcą zrobić PO i PiS.O zamiarze złożenia własnych projektów ws. in vitro poinformowali PAP w piątek Bolesław Piecha (PiS) i Małgorzata Kidawa-Błońska (PO).
"Jesteśmy zdecydowani zgłosić projekt ustawy regulującej sprawy bioetyki, w tym in vitro. To będzie tożsama ustawa z tą z poprzedniej kadencji. Może być jeszcze jeden projekt, nie wykluczam, że grupa posłów PiS będzie nastawiona bardziej ortodoksyjnie niż ja i przedstawi własny projekt ustawy" - powiedział Piecha.
Kidawa-Błońska kończy już prace nad projektem. "Nie składam go jeszcze, bo go trochę poprawiamy. W ubiegłej kadencji pracowaliśmy nad tym tematem w komisji, były ekspertyzy. Szkoda byłoby się teraz cofać. Uwzględnimy poprawki, które wynikają z zastrzeżeń. Nasz projekt złożymy w Sejmie na początku roku" - poinformowała PAP posłanka PO.Kidawa-Błońska nie przesądziła, czy ktoś zdecyduje się ponownie zgłosić projekt autorstwa Jarosława Gowina, teraz ministra sprawiedliwości.
Premier Donald Tusk deklarował w ubiegłej kadencji, że skłania się ku poparciu projektu przedstawionego przez Kidawę-Błońską. Różnica między projektami posłów PO polega przede wszystkim na podejściu do kwestii tworzenia zarodków. Gowin proponował, by można było wytwarzać ich maksymalnie dwa, ale pod warunkiem, że oba miałyby być implantowane. Kidawa-Błońska nie wprowadza takiego limitu i umożliwia zamrażanie zarodków. Ponadto posłanka dopuszcza in vitro także dla osób niebędących małżeństwami, pod warunkiem, że są to pary heteroseksualne. Gowin ograniczał in vitro tylko do małżeństw.
W grudniu br. minister zdrowia Bartosz Arłukowicz wyrażał przekonanie, że w tej kadencji parlamentu dojdzie do uznania in vitro za jedną ze skutecznych metod leczenia niepłodności. "Mój pogląd na ten temat jest znany. Uważam, że najpierw potrzebne są przepisy w tej sprawie, bo Polska jest jednym z ostatnich krajów nie mających uregulowanej tej kwestii. Potem będzie mogła być mowa o refundacji" - powiedział minister.
Sejmowa podkomisja nadzwyczajna poprzedniej kadencji zajmowała się kilkoma projektami dotyczących in vitro i regulujących kwestie bioetyczne. Były to projekty zgłoszone przez: Małgorzatę Kidawę-Błońską, Jarosława Gowina (oboje PO), Bolesława Piechę (PiS), Marka Balickiego i Joannę Senyszyn (oboje SLD).
Ostatecznie w lipcu sejmowe komisje: zdrowia oraz polityki społecznej i rodziny poparły projekt nowelizacji ustawy transplantacyjnej, który dopuszczał tworzenie i zamrażanie wielu zarodków oraz dostęp do metody in vitro nie tylko dla par. Projekt uzupełniał ustawę transplantacyjną o zapisy dotyczące stosowania metody in vitro i był oparty o propozycje przygotowane przez zespół ekspertów, złożone w Sejmie w 2009 r. przez b. ministra zdrowia Marka Balickiego. Jednocześnie komisje zarekomendowały odrzucenie zakazującego in vitro projektu Bolesława Piechy (PiS). Ostatecznie w poprzedniej kadencji Sejmu nie doszło do trzeciego czytania projektu.