"To są represje polityczne bardzo specyficznego rodzaju. Chodzi o rozwiązanie służby, która była bezpośrednią kontynuacją służb komunistycznych. Tam (w WSI - PAP) nie dokonywano żadnych weryfikacji, nie było rozwiązania, tak jak w przypadku Służby Bezpieczeństwa" - powiedział prezes PiS w poniedziałek na konferencji prasowej.

Reklama

Jak ocenił, utrzymywanie takiej organizacji jak WSI - w ramach państwa demokratycznego - było patologią.

"Jeśli to wszystko staje się przedmiotem najpierw niezwykle wrogiej kampanii prasowej, a następnie działań prokuratorskich, to jest to, łagodnie mówiąc, w najwyższym stopniu smutne, to pokazuje, jak bardzo nasze państwo jest kontynuacją PRL, a nie powinno być tą kontynuacją w najmniejszym nawet stopniu" - podkreślił Kaczyński.

Zdaniem prezesa PiS Macierewicz nie powinien się zrzekać immunitetu. "Wszyscy, którzy chcą, żeby odpowiadał karnie, powinni wziąć na siebie za to odpowiedzialność, głosując odpowiednio w parlamencie - później będzie wiadomo, kto jest za tym, aby Polska była niepodległym państwem, a kto jest za tym, żeby Polska była kontynuacją PRL" - zaznaczył.

Zdaniem Kaczyńskiego obecna prokuratura nie wykazuje się skrupulatnością wobec osób związanych z władzą.

"To jest przepis konstytucyjny - równość wobec prawa. Tutaj tej równości nie ma. Zwolennicy obecnego reżimu, obecnego establishmentu, który jest wielkim nieszczęściem Polski, mają zupełnie inną sytuację niż ci, którzy chcą doprowadzić Polskę do stanu normalnej demokracji, normalnej gospodarki rynkowej. Stanu, w którym Polska na pewno mogłaby się bardzo szybko rozwijać, z tego względu, że dynamizm polskiego społeczeństwa jest rzeczywiście bardzo wielki" - powiedział prezes PiS.

Pytany o to, czy o jakości raportu nie świadczy fakt, iż prezydent Lech Kaczyński nie opublikował drugiej jego części, szef PiS ocenił, że jego brat nie opublikował jej "po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który w istocie był tak skonstruowany, że opublikowanie tego raportu było de facto niemożliwe".

Reklama

"Także proszę tutaj nie stosować tego rodzaju chwytów, bo do niczego nie prowadzą, gdyby nie było tego wyroku TK, z całą pewnością raport byłby opublikowany" - dodał.



W 2008 roku Trybunał Konstytucyjny uznał część ustawy o ujawnieniu raportu z weryfikacji WSI za niezgodną z konstytucją. TK orzekł, że ówczesny prezydent miał prawo ujawnić raport komisji weryfikacyjnej, ale do ujawnienia aneksu do raportu potrzebna była już nowelizacja ustawy.

Decyzję prokuratury ws. Macierewicza skrytykował też szef komitetu wykonawczego PiS Joachim Brudziński.

"Dzisiejsza represja wymierzona w ministra Macierewicza jest oczywistą - w moim przekonaniu - zemstą za wyniki pracy zespołu smoleńskiego. Poza tym jest to odłożona w czasie zemsta negatywnie zweryfikowanych żołnierzy WSI. (...) Macki byłych żołnierzy WSI są na tyle mocne, że dzisiaj pojawił się ten represyjny wniosek wymierzony w Macierewicza" - ocenił Brudziński na konferencji prasowej w Szczecinie.

Antoni Macierewicz przewodniczy parlamentarnemu zespołowi badającemu przyczyny katastrofy prezydenckiego samolotu w kwietniu 2010 r. Pod koniec czerwca br. komisja przedstawiła wyniki swojej pracy w tzw. białej księdze. Wynika z niej, że współodpowiedzialny za katastrofę smoleńską jest premier Donald Tusk i polski rząd.

Według Brudzińskiego Macierewicz reprezentuje dziś "godniej i rzetelniej" interesy państwa polskiego niż Donald Tusk i jego rząd.

W jego ocenie swoją pracą na czele zespołu smoleńskiego Macierewicz ratuje honor polskiego pilota i żołnierza, a zespół to jedyny organ, który rzetelnie wyjaśnia przyczyny katastrofy smoleńskiej.

Warszawska prokuratura apelacyjna chce uchylenia immunitetu Macierewicza za publikację raportu z weryfikacji WSI, by zarzucić mu ujawnienie tajemnicy, przekroczenie uprawnień i poświadczenie nieprawdy. Wniosek bada Prokuratura Generalna.