Polska jest jednym z niewielu krajów, gdzie gwałt nie jest ścigany z urzędu - czas naprawić to niedociągnięcie - przekonywała na czwartkowej konferencji prasowej Magdalena Kochan (PO).

Reklama

Witold Pahl (PO) z sejmowej komisji sprawiedliwości ocenił, że organy ścigania uznają za "drugiej kategorii" przestępstwa ścigane na wniosek poszkodowanego. Pora skończyć z tą niedobrą praktyką - zaznaczył.

Projekt podobnych zmian przedstawiło pod koniec kwietnia Ministerstwo Sprawiedliwości. Kochan tłumaczyła jednak, że posłowie PO zdecydowali się złożyć własny projekt, ponieważ będzie on procedowany szybciej niż rządowy (wymagający m.in. konsultacji społecznych). Zapewniła jednocześnie, że PO jest w stałym kontakcie z resortem sprawiedliwości, a w toku prac nad projektem uwzględni wszelkie dodatkowe rozwiązania, jakie pozwolą lepiej niż dotychczas chronić ofiary gwałtów.

Podstawowym założeniem projektu PO jest uchylenie przepisu, który przewiduje, że przestępstwo zgwałcenia ścigane jest na wniosek, a nie z urzędu. Skutkiem takiej derogacji będzie ujednolicenie trybu ścigania przestępstw określonych w rozdziale XXV KK, czyli wprowadzenie powszechnie w tym zakresie trybu ścigania z urzędu - czytamy w uzasadnieniu projektu.

Posłowie Platformy podkreślają, że przestępstwo zgwałcenia stanowi jedno z najpoważniejszych przestępstw. Dlatego - jak czytamy w uzasadnieniu projektu - nie do przyjęcia wydaje się sytuacja, w której sprawca dopuszcza się powtarzających zamachów na wolność seksualną (np. ojciec względem córki, mąż względem żony), gdzie brak możliwości ścigania z urzędu (przy braku aktywności pokrzywdzonej) prowadzi do całkowitej bezkarności sprawcy, co tylko może motywować do powtarzalności tego typu zachowań.

Przed kilkoma dniami Ruch Palikota zapowiedział projekt zmian w Kodeksie karnym, dzięki którym nie przedawniałyby się przestępstwa seksualne. Oznacza to, że nie przedawniałyby się nie tylko przestępstwa pedofilskie, ale też m.in. gwałt, kazirodztwo, proponowanie małoletniemu propozycji obcowania płciowego za pośrednictwem systemu teleinformatycznego lub sieci telekomunikacyjnej, stręczycielstwo, a także publiczne prezentowanie treści pornograficznych w taki sposób, że może to narzucić ich odbiór osobie, która sobie tego nie życzy.

PO nie wyklucza poparcia dla tego projektu. Każde dobre rozwiązanie będzie brane pod uwagę - zadeklarowała w czwartek Kochan.