W liście przekazanym w środę dziennikarzom Dorn podkreślił, że zarówno PiS, jak i SP, krytycznie oceniają politykę europejską prowadzoną przez rząd Donalda Tuska. Zdaniem posła SP prawicowa opozycja została odsunięta od możliwości jej współkształtowania.
Nie ulega wątpliwości, że politycznym i patriotycznym obowiązkiem opozycji prawicowej jest zmiana tego stanu rzeczy wszelkimi demokratycznymi środkami politycznymi - podkreślił w liście Dorn. Jak wyjaśnił, współpraca między SP a PiS miałaby polegać na sformułowaniu wspólnych postulatów europejskich i następnie na negocjowaniu ich z rządem. Zajęłaby się tym "grupa zadaniowa" złożona z polityków PiS i SP.
Polityk SP zaproponował wspólne inicjatywy: zmianę konstytucji dot. członkostwa Polski w UE, uchwałę Sejmu wzywającą do ratyfikacji paktu fiskalnego większością dwóch trzecich głosów oraz uchwałę Sejmu stwierdzającą, że przystąpienie Polski do strefy euro musi być poprzedzone referendum oraz zmianę składu prezydium sejmowej komisji ds. UE (jej szefem miałby być poseł PiS).
Wiceprezes PiS Beata Szydło zapytana przez dziennikarzy o list Dorna przypomniała, że Kaczyński zwracał się wielokrotnie do ugrupowań prawicowych - w tym do SP - z apelem o wspólne działanie. To jest wciąż aktualne. Prawica powinna się łączyć, wspólnie działać. Nie może to jednak polegać wyłącznie na działaniu propagandowym, ciągłym pisaniu listów. Mogę to odczytać w ten sposób, że Ludwik Dorn próbuje w jakiś sposób zaistnieć, bo nawet w Solidarnej Polsce ma kłopoty, żeby być na pierwszej linii - oceniła Szydło.