Sprawa nieprzyznania TV Trwam miejsca na multipleksie naziemnej telewizji cyfrowej zdominowała 20. Pielgrzymkę Rodziny Radia Maryja. Na jej zakończenie o. Tadeusz Rydzyk dziękował PiS za wsparcie dla TV Trwam. Życzył też Jarosławowi Kaczyńskiemu oraz Zbigniewowi Ziobrze, żeby się "dogadali". W 20. jubileuszowej Pielgrzymce Rodziny Radia Maryja, która zakończyła się w niedzielę na Jasnej Górze, udział wzięli m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński, oraz Antoni Macierewicz. Byli także politycy Solidarnej Polski, w tym m.in. Beata Kempa. Założyciel i dyrektor Radia Maryja o. Tadeusz Rydzyk złożył na ręce prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego podziękowania za upominanie się o Telewizję Trwam. Panie premierze: Alleluja i do przodu. I dziękujemy na ręce pana ministra Zbigniewa Ziobro, dla Solidarnej Polski Bóg zapłać, też porządny człowiek. A życzę wam żebyście się dogadali dla Polski, żeby nikt sobie nie dogadywał, tylko żebyście się dogadali dla Polski - apelował o. Rydzyk na zakończenie pielgrzymki.
Sprawa nieprzyznania TV Trwam miejsca na multipleksie naziemnej telewizji cyfrowej była dominującym tematem tegorocznej pielgrzymki słuchaczy Radia Maryja. Konferencja Episkopatu trzy razy upominała się o miejsce dla TV Trwam, trzy razy, a pięć osób decyduje w Polsce, czy katolicy będą wykluczeni, czy nie. Zapytajcie ich, czy oni są ochrzczeni - mówił o. Rydzyk. W niedzielę na zakończenie spotkania pielgrzymi skierowali telegram do papieża Benedykta XVI, w którym m.in. zapewnili, że z jeszcze większym zaangażowaniem i gorliwością będą uczestniczyć w realizacji zadań nowej ewangelizacji.
Wiemy jak ważny w realizacji tych zadań jest dostęp do środków społecznego komunikowania się - czytamy w liście. Jak podkreślono, do utrzymania Radia Maryja i TV Trwam potrzebny jest stały wysiłek wręcz zmagania. O otwarty i nieskrępowany dostęp do tych narzędzi ewangelizacji musimy stale walczyć. W ostatnim roku ta walka dotyczy w szczególności obecności na pierwszym multipleksie TV Trwam - jedynego katolickiego nadawcy telewizyjnego w Polsce - napisali w telegramie pielgrzymi. Zapewnili, że będą się starać do skutku. 20. Pielgrzymka Rodziny Radia Maryja trwała dwa dni. Pielgrzymkę zorganizowano w kilku intencjach: o wolność słowa w Polsce, o wolność dla mediów, o wolność dla TV Trwam, o miejsce na multipleksie. Pielgrzymka była także dziękczynieniem za 20 lat istnienia toruńskiej rozgłośni, oraz wszystkich dzieł, które powstały przy Radiu.
Komentarze(125)
Pokaż:
My prawdziwi Polacy, patrioci i katolicy nie pozwolimy zniszczyć mediów Ojca Tadeusza Rydzyka. Nie dopuścimy do tego, aby antyPOlscy zaprzańscy targowiczanie zlikwidowali jedyne polskie media- RADIO MARYJA, TV TRWAM, NASZ DZIENNIK. Tylko media Ojca Rydzyka nie są służalcze wobec reżimu deykatora Thuska dla którego Polska i polskość to nienormalność, czego nie można powiedzieć o innych Polskojęzycznych prorządowych proPOagdandowych stacjach telewizyjnych, radiowych i prasie. Dzięki toruńskim mediom możemy poznać obecną prawdziwą sytuację polityczną, gospodarczą i społeczną w naszej ojczyźnie, która z każdym dniem traci suwerenność na rzecz wrogów z Rosji i Niemiec. Dzięki audycjom radiowym, programom telewizyjnym i artykułom prasowym mediów Ojca Rydzyka poznajemy coraz to bardziej mroczną prawdę o smoleńskiej katastrofie, ktorej panicznie obawiają się obecni rządzący z Thuskiem i KomoRuskim na czele. Polszewiccy zaprzańcy robią wszystko, aby prawda o smoleńskiej masakrze na elicie Rzeczypospolitej, nigdy nie ujrzała światła dziennego. Dzięki RADIO MARYJA, TV TRWAM, NASZEMU DZIENNIKOWI Polacy mogli dowiedzieć się o 3 rannych osobach, ktore przeżyły zamach, co więcej 1 z poszkodowanych chwilę do roztrzaskaniu się samolotu TU 154 dzwoniła do członka swojej rodziny informując ją o straszliwych rzeczach dziejących się na miejscu tragedii. Chodzi przede wszytkim o to, iż natychmiast po upadku samolotu na miejsce zdarzenia przybyli funkcjonariusze FSB z pistoletami, którzy strzelali do rannych. Na miejscu katastrofy nie było w ogóle służb ratowniczych, którzy powinni prowadzić akcję ratunkową! Również w tych mediach mogliśmy przeczytać czy usłszeć o tym, iż główną przyczyną upadku samolotu na ziemię na lotnisku Siewiernyj pod Smoleńskiem był wybuch bomby na pokładzie maszyny lotniczej. Media Ojca Rydzyka ujawniła także, iż w samolocie TU 154 znajdowało się 97 osób z czego ostatnia ofiara "katastrofy" miała pogrzeb kilka tygodni po całej tragedii. W tych mediach obalono teorię o urwaniu się skrzydła Tupolewa z zderzeniem z 40 cm patykiem- brzoza.
Tajemnicze zaginięcia rejestratorów Tu-154
(foto. raport komisji Millera)
Zamontowany w Tu-154 rejestrator K3-63, zapisujący ważne parametry, takie jak gwałtowne przeciążenia, w tym tzw. twarde lądowania, zaginął. W Smoleńsku z polskiego tupolewa zaginęło też urządzenie TCAS II, przechowujące dane o samolotach znajdujących się w pobliżu, o wysokości samolotu w czasie podejścia do lądowania, prędkości opadania, a także czasy alarmów TAWS.
Teren katastrofy nie był dnem oceanu, bagnem ani wulkanem. Zupełnie niezrozumiały jest więc jest fakt zniknięcia tych dwóch niezwykle ważnych urządzeń.
Polska prokuratura wojskowa nic nie wie na temat ich losu. Ich zaginięcie jest bardzo zagadkowe. Trudno wyobrazić sobie, by „wyparowały” z miejsca katastrofy. Bardziej prawdopodobne wydaje się, że zostały odnalezione, lecz fakt ten nie został upubliczniony, bo ich zapisy mogłyby dać informacje na temat przyczyn katastrofy. Rejestrator K3-63 był opancerzony i miał kilkadziesiąt centymetrów długości, a TCAS to blok taki jak TAWS. Powinien przetrwać katastrofę, podobnie jak TAWS.
Co się stało z rejestratorem?
Na pytanie „Gazety Polskiej”, czy polska prokuratura wojskowa zwracała się do Rosji z zapytaniami dotyczącymi rejestratora K3-63, a jeśli tak, to kiedy i czego dotyczyły ewentualne zapytania, a także czy i jakie otrzymała odpowiedzi, kpt. Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej odpisał: „W pierwszym wniosku o pomoc prawną z dnia 10 kwietnia 2010 r. Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie zwróciła się do Strony Rosyjskiej o zabezpieczenie tzw. czarnych skrzynek znajdujących się na wyposażeniu samolotu Tu-154M nr 101 oraz innych części samolotu, które mogą mieć znaczenie dowodowe, a następnie przekazanie tych dowodów rzeczowych Stronie Polskiej”. Więcej prokuratorzy nie interesowali się losem tego ważnego w ustaleniu przyczyn katastrofy urządzenia. W swoim wniosku nawet nie wyszczególnili, choć powinni, o jakie urządzenia im chodzi.
K3-63 rejestrował tylko kilka parametrów lotu Tu-154M. Co istotne, miał on możliwość zapisania aż 25 godzin lotu i to na taśmie celuloidowej. Na stronie 62 raportu Millera napisano: „K3-63 jest rejestratorem eksploatacyjnym przeznaczonym do rejestracji parametrów: czasu, wysokości barometrycznej, prędkości przyrządowej, przeciążenia normalnego (pionowego). Zapisane dane wykorzystywane są do wykonania szybkiej analizy parametrów lotu, kiedy nie ma dostępu do urządzeń umożliwiających analizę parametrów z systemu MSRP lub rejestratora ATM-QAR. Rejestrator K3-63 nie został odnaleziony”.
Urządzenie rejestrowało duże wstrząsy
Z dokumentacji K3-63 wynika, że rejestrator ten automatycznie przełącza prędkość zapisu na tzw. szybką rejestrację po zmianie przeciążenia o 0,2–0,3 g.
– Duży wstrząs zapisany na rejestratorze parametrycznym ATM to zmiana przeciążenia pionowego o ok. 0,7 g, więc K3-63 na pewno powinien przełączyć się w tryb szybkiej rejestracji i go zarejestrować. Skutkiem tego wstrząsu mógł być ostatni alarm zapisany przez system TAWS. Rejestrator mógłby także zapisać wcześniejszy skok wartości przeciążenia interpretowany w raporcie Millera jako jeden z dowodów na rzekome zderzenie z brzozą. Brak zapisu wstrząsu w czasie rzekomego zderzenia z brzozą miałby więc duże znaczenie dowodowe. Zapisane na osi czasu momenty przełączenia się rejestratora w szybki tryb to ważna informacja o przekroczeniu przeciążeń progowych, czyli wstrząsach. Dzięki K3-63 mielibyśmy uwiarygodnienie zapisów innych rejestratorów oraz przybliżoną, ale ważną informację o wysokości barometrycznej maszyny – zauważa E2RDO, bloger Salonu24 zajmujący się badaniem przyczyn katastrofy, zawodowo specjalista z branży informatycznej.