Firmy hazardowe mają podstawę do ubiegania się o odszkodowania za ograniczenie ich działalności - wynika z czwartkowego wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Jednak to polskie sądy muszą ustalić, czy ich roszczenia są słuszne.
Sprawa znalazła się w Trybunale Sprawiedliwości (potocznie zwanym Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości) na skutek pytania Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku. Chodziło o ustawę o grach hazardowych, która została uchwalona zaledwie w dwa dni, w listopadzie 2009 r. Ustawa ta weszła w życie 1 stycznia 2010 r. i wprowadziła m.in. stopniową likwidację urządzania gier hazardowych na automatach o niskich wygranych. Zakłada, że działalność w zakresie gier na automatach o niskich wygranych będzie prowadzona tylko do czasu wygaśnięcia starych zezwoleń.
Sprawa dotyczyła trzech polskich spółek: Fortuny, Grand i spółki Forta. Wszystkie trzy prowadziły działalność hazardową, m.in. w zakresie gier na automatach o niskich wygranych. Powodem ich skargi do WSA w Gdańsku były odmowne decyzje wydane przez dyrektora Izby Celnej w Gdyni. Pierwszej z nich - Fortunie - dyrektor gdyńskiej Izby odmówił zmiany zezwolenia na prowadzenie gier hazardowych. Spółce Grand odmówił przedłużenia zezwolenia na kolejny okres sześciu lat. W odniesieniu do spółki Forty dyrektor Izby Celnej w Gdyni umorzył postępowanie.
We wszystkich tych decyzjach dyrektor izby powołał się na ustawę o grach hazardowych. Spółki zaskarżyły decyzje dyrektora gdyńskiej Izby Celnej do sądu. Zarzucały dyrektorowi, że zakaz zmiany i przedłużania obowiązujących zezwoleń oraz wydawania nowych uniemożliwia im użytkowanie automatów do gier.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku nie wydał wyroku, tylko skierował pytanie do unijnego Trybunału Sprawiedliwości. Spytał, czy przepisy ustawy o grach hazardowych są "przepisami technicznymi" i w związku z tym, czy Polska, przed ich uchwaleniem, powinna była zawiadomić o nich Komisję Europejską, zgodnie z unijną dyrektywą 98/34/WE z 1998 r. Dyrektywa ta dotyczy właśnie procedury udzielania informacji w zakresie norm i przepisów technicznych.
W czwartek unijny Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że przepisy ustawy o grach hazardowych stanowią potencjalnie "przepisy techniczne" w rozumieniu dyrektywy. W związku z tym - jak orzekł ETS - ich projekt powinien zostać przekazany Komisji zgodnie z dyrektywą, w wypadku - jak zastrzegł ETS - ustalenia, iż przepisy te wprowadzają warunki mogące mieć istotny wpływ na właściwości lub sprzedaż produktów.
Trybunał Sprawiedliwości uznał, że przepisy przejściowe polskiej ustawy o grach hazardowych nakładają warunki mogące wpływać na sprzedaż automatów do gier o niskich wygranych. Zakaz wydawania, przedłużania i zmiany zezwoleń na prowadzenie działalności w zakresie gier na automatach o niskich wygranych poza kasynami może bowiem bezpośrednio wpływać na obrót tymi automatami - podkreślił.
W tych okolicznościach - jak stwierdził ETS - zadaniem sądu krajowego jest ustalić, czy takie zakazy, których przestrzeganie jest obowiązkowe (...) w odniesieniu do użytkowania automatów do gier o niskich wygranych, mogą wpływać w sposób istotny na właściwości lub sprzedaż tych automatów.
Dlatego, zdaniem ETS, to sąd krajowy powinien uwzględnić między innymi okoliczność, iż ograniczeniu liczby miejsc, gdzie dopuszczalne jest prowadzenie gier na automatach o niskich wygranych, towarzyszy zmniejszenie ogólnej liczby kasyn gry, jak również liczby automatów, jakie mogą w nich być użytkowane.
Trybunał dodał, że sąd krajowy powinien również ustalić, czy automaty do gier o niskich wygranych mogą zostać zaprogramowane lub przeprogramowane w celu wykorzystywania ich w kasynach jako automaty do gier hazardowych, co pozwoliłoby na wyższe wygrane, a więc spowodowałoby większe ryzyko uzależnienia graczy. Mogłoby to wpłynąć w sposób istotny na właściwości tych automatów - dodał ETS.
Wyrok zapadł w sprawach połączonych C-213/11 (Fortuna), C-214/11(Grand) oraz C-217/11 (Forta).