Biskup drohiczyński Antoni Dydycz wezwał na Jasnej Górze, by Sejm podał się do dymisji. Hierarcha w swoim przemówieniu oskarżył, że władze są chore. Między innymi o to wystąpienie pytała Tadeusza Cymańskiego gospodyni porannej rozmowy w Radiu ZET.

Reklama

Cymański, który został wysunięty przez ziobrystów jako kandydat premiera, nie widzi nic zdrożnego w słowach Antoniego Dydycza.

Polskie społeczeństwo ma największy głos, a biskup jest wyrazicielem tego oburzenia. Ludzie uważają, że państwo się sypie, a niektórzy, że już go nie ma - mówił polityk Solidarnej Polski.

Monika Olejnik zapytała swojego gościa, czy nie jest to wzywanie do anarchii.

Nie. Kościół zajmuje się przeprowadzaniem nas na tamten świat i do nieba. Ale ma prawo i obowiązek upomnieć się o słabych. Proszę sięgnąć po nauczanie Jana Pawła II. W Polsce mamy do czynienia z łamaniem podstawowych zasad chrześcijańskich. Dziś tysiące ludzi idą do MOPS-u po zasiłki. Rządzący powinni się wstydzić, jest mnóstwo powodów do wstydu - odparł Tadeusz Cymański.

Reklama