Przyjęcie takiego rozwiązania oznaczałoby, że Polska nie będzie miała w tej sprawie możliwości użycia weta. Problemem nie jest już sam fakt instytucjonalnego podziału Unii (dwa budżety). Kluczowa jest procedura, za pomocą której Europa pierwszej prędkości chce uciec peryferiom. To sposób, który krajom takim jak Polska nie pozostawia pola do manewru. Możemy kwestionować drugi budżet. Jednak podobnie jak w przypadku unii fiskalnej nie mamy możliwości jego zablokowania.
Do tej pory wydawało się, że utworzenie odrębnego budżetu strefy euro będzie wymagało jednomyślnej decyzji 27 państw, co pozwoli premierowi Tuskowi na wymuszenie swoich warunków. Jednak projekt konkluzji stwierdza, że „naturalnym sposobem radykalnie ułatwiającym” integrację strefy euro powinno być wykorzystanie art. 136 traktatu o UE poprzez uruchomienie tzw. mechanizmu wzmocnionej współpracy.
Tym samym decyzje w sprawie powołania odrębnego budżetu dla Eurolandu zostaną podjęte w Radzie UE kwalifikowaną większością głosów, a nie jednomyślnie.